We wrześniu podczas porannej mszy św. w kaplicy Domu Rekolekcyjnego Dobry Zakątek w Konstancinie-Jeziornie jeden z księży upuścił konsekrowaną hostię. Duchowny zgodnie ze zwyczajem umieścił hostię w naczyniu liturgicznym z wodą, tzw. vasculum, żeby się rozpuściła. Kiedy zajrzał do niego po tygodniu, zauważył, że rozpuszczona hostia częściowo zabarwiła się na czerwono – podał portal wiara.pl.
Dyrektor Dobrego Zakątka ks. Bogusław Jankowski poprosił o przyjazd księdza dziekana. Hostia była przechowywana w kaplicy, ale w ostatnich dniach została przewieziona do kurii archidiecezjalnej warszawskiej. Rzecznik archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński przyznał, że sprawa rozpoznania zjawiska pojawienia się czerwonej plamki wymaga czasu i badań. Rzecznik ubolewał, że w tym wypadku zabrakło dyskrecji.
Cud w Konstancinie-Jeziornej? Hostię zbadają specjaliści
Ks. Śliwiński podsumował, że hostia „wkrótce zostanie zbadana przez specjalistów pod kątem znalezienia odpowiedzi na pytanie, co spowodowało tę nietypową zmianę”. Od kiedy zdjęcie hostii pojawiło się w internecie, do Konstancina-Jeziorny zaczęły ciągnąć tłumy. Do warszawskiej kurii na przestrzeni ostatnich 10 lat zgłoszono dwa podobne przypadki.
facebookfacebook
Rzecznik archidiecezji warszawskiej wyjaśnił, że „prowadzone wówczas badania wykluczyły prawdziwość cudu eucharystycznego, wykazując obecność pewnych form grzybów na obu badanych wówczas hostiach. W 2009 r. badano cud w Sokółce. W dwóch odrębnych i niezależnych ekspertyzach stwierdzono, że fragment hostii, jest z całą pewnością tkanką mięśnia ludzkiego serca, które żyje, bardzo cierpi i jest w stanie agonalnym, jakby przedzawałowym.
Czytaj też:
Wydarzył się cud św. Januarego. Nagranie trafiło do sieciCzytaj też:
Polskie podziemie pielgrzymkowe, horror w pilskim szpitalu i trzy pokolenia aktywistów walczących o Wrocław. Co jeszcze w nowym „Wprost”?