Palił w piecu odpadami. Mandatu nie przyjął, bo „prezes PiS pozwolił”

Palił w piecu odpadami. Mandatu nie przyjął, bo „prezes PiS pozwolił”

Jarosław Kaczyński (w środku)
Jarosław Kaczyński (w środku) Źródło: PAP / Roman Zawistowsk
Mieszkaniec Wejherowa palił w piecu wiórowymi płytami meblowymi. Policji tłumaczył, że pozwolił na to prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kiedy Jarosław Kaczyński mówił w Nowym Targu, że w obliczu drogich cen surowców można opalać swoje domy „wszystkim, poza oponami”, wielu nie sądziło, że Polacy wezmą sobie jego słowa do serca. Przykład 34-latka z Wejherowa pokazuje, że mogło być inaczej. Mężczyzna mieszkający przy ulicy Strzeleckiej w swoim domowym piecu opalał substancjami tak szkodliwymi, że jego sąsiedzi postanowili wezwać straż miejską.

34-latek palił odpadami. Powołał się na Kaczyńskiego

15 października strażnicy miejscy przyłapali 34-latka na gorącym uczynku. Podczas kontroli w jego domu stwierdzili, że opala on mieszkanie w nielegalny, bo szkodliwy dla otoczenia sposób. – Mężczyzna w piecu typu „koza” spalał wiórowe płyty meblowe. W okolicy ulicy Strzeleckiej unosił się gesty, czarny i śmierdzący dym. Za spalanie odpadów mężczyźnie zaproponowano mandat karny w kwocie 500 złotych, ten jednak odmówił jego przyjęcia – opowiadali funkcjonariusze.

Truciciel domagał się, by jego sprawę ocenił sąd. Pytany o swoje sumienie i to, dlaczego w ogóle pali śmieciami w piecu, mieszkaniec Wejherowa miał odpowiedź. – Prezes PiS pozwolił wszystkim palić – miał stwierdzić. Strażnicy bez powodzenia tłumaczyli mu, że podobne oświadczenia polityków nie mają żadnej mocy prawnej. Wszystkim będzie więc musiał zająć się sąd.

Co dokładnie powiedział Jarosław Kaczyński?

Prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas spotkania z wyborcami w Nowym Targu pytany był o przepisy antysmogowe, które „uderzają w najbiedniejszych”, ponieważ ograniczają możliwość palenia drewnem w czasach, gdy gaz i węgiel są bardzo drogie. – Trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami czy podobnymi szkodliwymi rzeczami, bo Polska musi być ogrzana – odpowiadał wówczas Kaczyński.

Stanowisko polityka mającego dominujący wpływ na polską politykę ekolodzy potraktowali jako skandaliczne. Dziennikarz portalu energetyka24.pl Jakub Wiech stwierdził, że słowa Kaczyńskiego to „kapitulacja”.

Czytaj też:
„Powiedz knurze to, co insynuujesz otwartym tekstem…”. Sikorski ostro zareagował na sugestię Wąsika
Czytaj też:
Dziennikarz z sugestią do europosła PiS o pomyśle Kaczyńskiego. „Drogi Jarku postradałeś rozum”

Źródło: Wirtualna Polska