We wtorkowym wydaniu „Wiadomości” TVP nie mogło zabraknąć tematu kolizji, którą Jerzy Stuhr miał spowodować pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, że aktor miał w chwili zdarzenia 0,7 promila. Już zapowiadając materiał prowadząca Edyta Lewandowska stwierdziła, że „Jerzy S. potrącił motocyklistę i próbował uciec z miejsca zdarzenia”, mimo że policja zaprzeczała doniesieniom o ucieczce. Również sam aktor oświadczył, że czekał na przyjazd policji razem z motocyklistą.
Jednak w materiale widzowie TVP ponownie usłyszeli, że aktor uciekł i „nie udzielił pomocy poszkodowanemu”. Wykorzystano również m.in. fragmenty z programu Onetu, w którym Stuhr mówił o „pogardzie do prawa”, a dziennikarz przeprowadził sondę uliczną, której bohaterowi domagali się osądzenia aktora. – Celebryta, znany przeciwnik polskiego rządu od lat próbuje wmówić Polakom, jak mają żyć – usłyszeli widzowie.
"Wiadomości" TVP o kontaktach Stuhra z "sędziowską kastą"
Autor materiału wytykał aktorowi, że „od lat ostro krytykuje polski rząd i wprowadzane reformy”, a nawet „nie kryje, że wstydzi się polskości” i „uważa Polaków za swoich przeciwników politycznych”. Pojawił się również fragment wywiadu, w którym ze Stuhrem rozmawiał Tomasz Lis. Później zaś autor przekonywał, że kontakty z „sędziowską kastą” mogą pomóc aktorowi.
Stuhra pokazano także na ujęciach z Ewą Kopacz, a jego kolizję zestawiono z głośnymi sprawami Piotra Najsztuba i Piotra Kraśki. – Przez lata nie tylko jeździł bez prawa jazdy, ale nawet nie płacił podatków – usłyszeli widzowie o Kraśce. Autor materiału przypomniał też, że niedawno prawo jazdy stracił Donald Tusk. Wszystko to miało udowodnić, że Stuhrowi uda się uniknąć poważniejszych konsekwencji.
Jerzy Stuhr zaprzecza medialnym doniesieniom
We wtorek wieczorem Maciej Stuhr opublikował oświadczenie swojego ojca na Facebooku. „Nie ukrywam, że wydarzenia ostatniej doby były druzgoczące dla mnie i mojej rodziny. Pozwólcie, że tą drogą przekażę Państwu oświadczenie mojego Taty” – napisał syn znanego aktora. „Czy wyrażenie szczerego ubolewania odzwierciedla wszystkie moje emocje? Nie. Czy napisanie, że ogromnie mi przykro z powodu wydarzenia, do jakiego doszło w dniu 17 października 2022 roku, cokolwiek zmienia? Niewiele. Niemniej, bez tych słów nie da się zacząć niczego” – czytamy dalej.
Jerzy Stuhr swoje krótkie oświadczenie zaczął od przeprosin. „Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu” – napisał. „Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji” – zaznaczył aktor.
Czytaj też:
Jerzy Stuhr napisał o pijanych Polakach. Życie dopisało mu przemilczany fragmentCzytaj też:
„Wiadomości” zaliczyły wpadkę. Danuta Holecka „sprostowała” podaną informację