"Przyczyną mojej rezygnacji jest to, że ja i kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej mamy odmienne poglądy na to jak powinna wyglądać współpraca między polskim zarządem PNWM a resortem edukacji" - wyjaśnił.
Jak zaznaczył, nie może przewidzieć jaka będzie reakcja jego formalnych zwierzchników, czyli MEN i jego niemieckiego odpowiednika na złożoną przez niego rezygnację. Womela dodał, że o swojej decyzji poinformował oba urzędy.
"Ufam, że podejmą słuszną decyzję co do osoby mojego następcy. Mam nadzieję, że będzie to osoba kompetentna, która zadba o to, żeby praca organizacji współpraca polskiej i niemieckiej młodzieży przebiegała bez zakłóceń" - podkreślił.
W ubiegły piątek, na wspólnym posiedzeniu w Berlinie rady Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży zatwierdzono budżet tej organizacji i udzielono jej władzom absolutorium, mimo - jak mówił PAP wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski - "bardzo rażącego naruszenia przepisów" przez polski zarząd organizacji.
"Jeśli trzeba będzie, specjaliści będą to jeszcze badali" - dodał wówczas Orzechowski.
MEN od dawna miało zastrzeżenia do pracy polskiego zarządu PNWM, zwłaszcza do dyrektora zarządzającego, Piotra Womeli. Orzechowski mówił wcześniej mediom, że zarząd pod kierownictwem Womeli mógł dopuścić się nadużyć finansowych. Na prośbę sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży MEN przedstawiło pisemną informację na temat działalności Jugendwerku. W informacji tej ministerstwo zwróciło uwagę na "poważne nieprawidłowości w wydatkowaniu przez Zarząd PNWM środków finansowych ze wspólnego funduszu".
Pytany o ewentualne odwołanie Womeli, wiceminister mówił, że "kadencja pana Womeli upływa na przełomie lutego i marca przyszłego roku. "Póki co nadal jest on dyrektorem. Będziemy przyglądać się temu dalej" - zapowiedział.
Również Womela powiedział PAP w piątek, że nic nie wie o tym, że miałby zostać odwołany. "Nie ma żadnych podstaw, żeby mnie odwołać. Rada zatwierdziła sprawozdania za lata 2004, 2005 i 2006, a także przyjęła budżet i merytoryczny plan zadań na rok 2007" - powiedział Womela.
Orzechowski dodał wówczas, że MEN ma zastrzeżenia do współpracy Womeli z MEN. "Jeśli polska strona rządowa angażując ponad 18,5 mln zł rocznie w to przedsięwzięcie nie ma dostępu do zasadniczych dokumentów, to jest to sytuacja patologiczna. (...) Dyrektor, który nie jest w stanie takiego dostępu zagwarantować, nie powinien być dyrektorem" - podkreślił.
Wiceszef MEN przypomniał również, że w ubiegłym roku był inicjatorem odwołania Womeli i dokonania zmiany na stanowisku dyrektora PNWM. Kandydatką MEN na polskiego szefa tej instytucji była wówczas Magdalena Wiechecka, żona ministra gospodarki morskiej Rafała Wiecheckiego.
"Sam ją prosiłem, by objęła stanowisko dyrektora, ponieważ jest to świetnie przygotowana do tego osoba, w przeciwieństwie do pana Womeli. Wszyscy wiemy, jak to przebiegało (Magdalena Wiechecka wycofała swoją kandydaturę - PAP). Teraz ta sprawa jest już ostatecznie zamknięta. Żona pana ministra nie jest kandydatem na stanowisko dyrektora Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży" - mówił Orzechowski.
ab, pap