Wzrost frekwencji nie przełożył się jednak na znaczące zmiany w poparciu dla partii politycznych. Gdyby wybory odbyły się teraz, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość, które wskazało 33. proc. ankietowanych.
Sześć ugrupowań w Sejmie
Na drugim miejscu uplasowała się Koalicja Obywatelska, która zdobyła 26,7 proc. poparcia. Podium zamknęła Polska 2050 Szymona Hołowni, która zdobyła 9,6 proc. poparcia.
Do Sejmu weszłyby jeszcze trzy ugrupowania. Według sondażu byłyby to kolejno: Lewica (9,3 proc.), Polskie Stronnictwo Ludowe – Koalicja Polska (6,2 proc.) oraz Konfederacja (6,2 proc.). Natomiast 10 proc. ankietowanych stwierdziło, że jeszcze nie wie, na kogo oddałoby swój głos.
– Jesteśmy w momencie wyczekiwania, ale wydarzenia polityczne, które mają miejsce, jak np. afera taśmowa, nie wzbudzają wielkiego zainteresowania. Gra między PiS a KO dotyczy na razie mobilizacji twardych elektoratów, a wyborcy o „miękkim” nastawieniu zajmują się rachunkami za elektryczność albo pozyskiwaniem opału. Ich problemy są inne niż ostra komunikacja polityczna – tłumaczy szef fundacji IBRIS Marcin Duma.
Kampanię będzie rozgrzewać kwestia suwerenności
Jego zdaniem, przedwyborcza debata programowa już się rozpoczęła, a PiS będzie starało się mobilizować wyborców m.in. wokół sporu w kwestii suwerenności.
Szef IBRiS zwrócił przy tym uwagę na odejście umiarkowanego w relacjach z Unią Europejską wiceszefa MSZ Konrada Szymańskiego, którego zastąpił Szymon Szynkowski vel Sęk.
– W ten sposób PiS daje sygnał, że nie tylko Solidarna Polska twardo będzie stawać po stronie suwerenności w kontaktach z Unią – kwituje Duma.
Czytaj też:
Kaczyński o sędziach pokoju: Spróbujemy. Zobaczymy, jak to wyjdzieCzytaj też:
Powstanie komisja śledcza ws. afery podsłuchowej? Premier reaguje na wniosek KO