Nagła konferencja prasowa Antoniego Macierewicza rozpoczęła się we wtorek po godz. 15. Tego samego dnia o godz. 18 mają rozpocząć się obrady sejmowej komisji obrony, na których zaplanowano dyskusję dotyczącą raportu podkomisji smoleńskiej. Były szef MON zaprezentował na swojej konferencji „podsumowanie materiałów” dotyczących katastrofy smoleńskiej. – Chcielibyśmy dziś przedstawić podsumowanie materiałów, które pokazują, jaka była rzeczywista przyczyna katastrofy smoleńskiej, jak doszło do tego, że samolot został wysadzony w powietrze i polska elita została zamordowana – stwierdził.
– To była największa polska tragedia po 1945 roku i największa tragedia w historii lotnictwa w ogóle. Nigdy się nie zdarzyło w najnowszej historii świata, żeby w jednym momencie, w kilku sekundach, została zlikwidowana cała elita polityczna i militarna danego państwa – mówił dalej Macierewicz.
Macierewicz mówi o eksplozji i uderza w Tuska
Były szef MON stwierdził, że zacznie od sprawy „bardzo mało znanej, która ma olbrzymie znaczenie”. – Jak zapewne wiecie na skutek działania pana premiera Donalda Tuska, Platformy Obywatelskiej oraz ich sojuszników rządzie w roku 2010, Rosjanie przejęli wszystkie materiały dowodowe – kontynuował. – W tej sytuacji jedynym materiałem fizycznym, który stanowi dowód tego, co się naprawdę stało, są badania próbek materiałów wybuchowych – zauważał. Następnie przeszedł do prezentacji materiałów „związanych z fałszerstwem i identyfikacją materiałów wybuchowych”.
– Potem przejdziemy do innych materiałów, które udowadniają, iż to eksplozja zniszczyła samolot, a więc ślady zniszczeń na częściach samolotu, moment eksplozji w lewym skrzydle i jego weryfikacja. I wreszcie to, co Rosjanie postanowili wykonać jako główny symbol, który wbili Polakom do głowy, czyli symulacja brzozy Bodina. Pokazanie, jak nie ma ona nic wspólnego z dramatem smoleńskim – mówił Macierewicz.
Podkomisja ukryła część dowodów? Kontrowersje wokół raportu
11 kwietnia podkomisja Antoniego Macierewicza przestawiła raport dotyczący przyczyn katastrofy smoleńskiej. Hasłem przewodnim prezentacji było słowo „eksplozja”. Polityk PiS udowadniał, że na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu. I to na ponad 100 metrów przed brzozą, w którą, jego zdaniem, samolot wcale nie uderzył. Parę miesięcy później dziennikarz programu „Czarno na białym” TVN24 dotarł do niepublikowanych dotąd dokumentów dotyczących katastrofy smoleńskiej.
Chodziło m.in. o analizy amerykańskiego Narodowego Instytutu Badań Lotniczych z uniwersytetu w Wichita, które potwierdzają wcześniejsze ustalenia polskiej prokuratury o przyczynach wydarzeń z kwietnia 2010 roku. W 2018 roku badacze z NIAR byli w Polsce i zeskanowali całego bliźniaczego tupolewa z numerem 102. Na tej podstawie przeprowadzili komputerową symulację tragedii z 2010 roku. Symulacja wykonana przez naukowców pokazuje, że tupolew uderzył w drzewo, a następnie obrócił się go góry podwoziem. Przeczy więc narracji o zamachu forsowanej przez Antoniego Macierewicza.
W specjalnym oświadczeniu podkomisja stwierdziła jednak, że „atak TVN nie jest przypadkowy i jest związany z wystąpieniem podkomisji do Rosji z żądaniem zwrotu wraku tupolewa”. „W sytuacji, gdy podkomisja żąda od strony rosyjskiej zwrotu kluczowych dowodów w sprawie, media atakują podkomisję, usiłując podważyć wiarygodność badań przez nią przeprowadzonych” - napisano dodając, że „od dnia publikacji raportu nie pojawiły się w przestrzeni publicznej żadne merytoryczne zarzuty, również ze strony środowisk naukowych”.
Wkrótce więcej informacji