Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek, tj. z 26 na 27 października. Zawiadomienie o pożarze wpłynęło do strażaków tuż po północy. Do akcji gaśniczej skierowano łącznie aż 12 zastępów zarówno Państwowej, jak i Ochotniczej Straży Pożarnej.
Akcja gaśnicza trwała ponad 5 godzin
Z budynku ewakuowano 46 osób. Jak relacjonują świadkowie, podopieczni ośrodka – niektórzy tylko w bieliźnie – siedzieli na parapetach, skąd ściągali ich strażacy. Ogień rozprzestrzeniał się jednak tak szybko, że niektóre osoby zdecydowały się skakać z okien budynku.
Akcja gaśnicza zakończyła się po ponad 5 godzinach. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Niestety, nie obyło się bez osób poszkodowanych. Trzy osoby podtruły się dymem, a dwie doznały poparzeń. Jedna z poparzonych osób, która wyskoczyła z drugiego piętra, zmarła.
Budynek ośrodka nie nadaje się do użytku
Wójt gminy Linia, na terenie której znajduje się miejscowość Smażyno, zorganizowała tymczasowe schronienie dla podopiecznych zniszczonego przez ogień ośrodka. Zostali oni ulokowani w sali gimnastycznej szkoły oraz jednym z pensjonatów.
Gmina organizuje dla nich również posiłek. Na chwilę obecną nie wiadomo, gdzie będzie kontynuowane leczenie podopiecznych. – Budynek nie nadaje się do użytkowania. Spłonęła znaczna jego część, reszta została zalana podczas akcji gaśniczej. Strażacy zakazali wstępu na pogorzelisko. Czekamy na decyzje administracyjne dotyczące miejsca zdarzenia – skomentował w rozmowie z RMF FM Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.
Czytaj też:
Pożar w katowickiej kopalni. Wycofano górnikówCzytaj też:
Zima chuda, a smog jak nigdy. Mieszkańcy boją się, że do pieców trafi wszystko. „To rok do trumny”