Polski rząd wystosował 3 października oficjalną notę dyplomatyczną do Niemiec ws. reparacji wojennych. Notę przed kamerami podpisał szef polskiego MSZ Zbigniew Rau. Niemal dwa miesiące później MSZ opublikowało komunikat, w którym opisano szczegóły wysłanego do Niemiec dokumentu. Wyszczególniono w nim dziewięć podpunktów z żądaniami i dodano cztery podpunkty wyjaśnień „w związku z toczącą się wokół noty dyskusją w środkach masowego przekazu”.
W komunikacie czytamy, że Polska domaga się „odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych”, do tego „zrekompensowania ofiarom agresji i okupacji niemieckiej oraz członkom ich rodzin wyrządzonych im szkód i krzywd”, a także „podjęcia przez Republikę Federalną Niemiec systemowych działań prowadzących do zwrotu dóbr kultury zagrabionych z Polski, które znajdują się na terytorium Niemiec”.
Oto, czego polski rząd domaga się od Niemiec
Czwarty podpunkt to „zwrócenie zrabowanych przez państwo niemieckie w latach 1939-1945 aktywów i pasywów polskich banków państwowych i instytucji kredytowych”, piąty – „uregulowanie należności wynikających z rabunkowej działalności Kas Kredytowych Rzeczy finansujących zbrodniczy wysiłek wojenny III Rzeszy oraz z działalności Banku Emisyjnego w Polsce”, a szósty – „pełna rehabilitacja zamordowanych działaczy przedwojennej mniejszości polskiej oraz zrekompensowanie strat poniesionych przez organizacje polonijne w Niemczech”.
Polski rząd domaga się od Niemiec również „pełnego i systemowego uregulowana obecnego statusu Polaków i osób polskiego pochodzenia w Niemczech poprzez przywrócenie statusu mniejszości narodowej, w szczególności w kwestii nauczania języka ojczystego”, „właściwej współpracy z Rzeczpospolitą Polską w zakresie upamiętniania polskich ofiar II wojny światowej”, a także „podjęcia przez władze niemieckie skutecznych działań na rzecz zaprezentowania własnemu społeczeństwu prawdziwego obrazu wojny i jej skutków, szczególnie krzywd i szkód wyrządzonych Polsce i Polakom”.
MSZ publikuje wyjaśnienia „w związku z dyskusją wokół noty”
„Ponadto, w związku z toczącą się wokół noty dyskusją w środkach masowego przekazu, Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadcza, co następuje” – czytamy dalej. „W nocie użyte zostało pojęcie »odszkodowania« a nie »reparacje«, gdyż to pierwsze sformułowanie ma charakter zdecydowanie szerszy i obejmuje zarówno reparacje w rozumieniu prawnomiędzynarodowym, jak i inne roszczenia opisane w treści noty” – podkreśla MSZ.
„Wbrew pojawiającym się nieprawdziwym informacjom, w nocie dyplomatycznej do Rządu Republiki Federalnej Niemiec została zawarta kwota należnych Rzeczpospolitej odszkodowań wynikająca z wyliczeń zawartych w Raporcie o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945” – zaznaczono w komunikacie. „Rachunek strat wojennych spowodowanych przez ZSRR zostanie przygotowany w oparciu o badania analogiczne do tych, które doprowadziły do sporządzenia Raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945, zgodnie z uchwałą Sejmu RP” – dodano.
Na koniec rzecznik MSZ podkreślił, że „ujawnienie opinii publicznej noty skierowanej bezpośrednio do innego państwa byłoby naruszeniem podstawowych zasad dyplomacji”. „Noty dyplomatyczne nie stanowią informacji publicznej – wynika to jednoznacznie z orzecznictwa polskich sądów” – stwierdził.
Czytaj też:
Niemiecki dziennikarz dopytywał Morawieckiego o reparacje. Premier przyznał mu racjęCzytaj też:
Poseł PiS wkrótce dołączy do rządu. Zdradził, czym zajmie się w pierwszej kolejności