Emerytka handlowała skarpetkami i czapkami. Radny PiS wezwał straż miejską

Emerytka handlowała skarpetkami i czapkami. Radny PiS wezwał straż miejską

Targowisko
Targowisko Źródło: Shutterstock / Elzbieta Krzysztof
Radny PiS Karol Maria Wojtasik wezwał straż miejską do emerytki, która na targowisku w Toruniu handlowała własnoręcznie robionymi skarpetkami i czapkami. Strażnicy potwierdzili, że starsza kobieta nie miała pozwolenia na handel. Radny, który jest także szefem targowiska, broni się, że wcale nie chodziło o to, aby emerytkę ukarać.

„Gazeta Wyborcza informuje”, że do zdarzenia doszło w poniedziałek 31 października przed targowiskiem miejskim przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu. Pani Barbara rozstawiła tam swoje stoisko, na którym handlowała własnoręcznie robionymi skarpetkami i czapkami. „Postanowiła, że zacznie je sprzedawać i w ten sposób dorobi do niskiej emerytury” – czytamy.

To jednak miało nie spodobać się kierownikowi targowiska i radnemu PiS Karolowi Marii Wojtasikowi, który miał zażądać, aby kobieta sprzedawała na targowisku, a co za tym idzie uiściła odpowiednią opłatę. „W poniedziałek Wojtasik nasłał na starszą kobietę straż miejską i Inspekcję Celno-Skarbową. Świadkiem zdarzenia był Marek Krupecki, toruński fotograf, który opisał zdarzenie w mediach społecznościowych” – opisuje dalej gazeta.

Radny PiS twierdzi, że emerytka stwarzała zagrożenie

Straż miejska, która interwencję przeprowadziła wspólnie z inspekcją celno-skarbową, potwierdziła, że 80-letnia kobieta nie miała pozwolenia na handel. Jednocześnie zapewniła, że emerytka nie otrzymała grzywny, a strażnicy poprosili ją, by przeniosła swoje stoisko na targowisko. Do sprawy odniósł się też sam Wojtasik. Radny wyjaśniał, że emerytka handlowała w bramie i „nie chciała się przesunąć”, przez co uniemożliwiała „bezpieczny ruch pieszym oraz wyjazd samochodom dostawczym z targowiska”.

facebook

Jak dodał Wojtasik, zachowanie emerytki „stwarzało niebezpieczeństwo dla zdrowia, a nawet życia pani Barbary oraz innych klientów targowiska, a mnie w konsekwencji do pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za niezapewnienie bezpieczeństwa”. „Pani Barbarze oferowałem bezpłatne i bezpieczne miejsce na targowisku, trzy-cztery metry dalej od bramy, przy której sprzedawała oraz krzesło do siedzenia, aby nie musiała stać” – tłumaczył radny.

Czytaj też:
Wyprawa na grzyby zakończyła się tragicznie. W szpitalu zmarła 68-latka
Czytaj też:
74-letnia emerytka skazana za obrazę Łukaszenki. Spędzi w więzieniu 3,5 roku

Źródło: Gazeta Wyborcza