Siostry urszulanki z Łodzi 31 października usłyszały dzwonek informujący o otwarciu okna życia. – Bardzo szybko przybiegłam do okna życia, no i zobaczyłam, że czeka na mnie taki młodzieniec śliczny – opowiedziała siostra przełożona Anna Reczko. Chłopiec miał przy sobie karteczkę z informacją, kiedy się urodził. – Ochrzciłyśmy go i dałyśmy mu imię Tadeusz. Niedawno było wspomnienie tego świętego, więc taką decyzję podjęłyśmy – dodała urszulanka.
Siostry poinformowały o sprawie pogotowie ratunkowe i policję. Chłopiec, w oczekiwaniu na medyków został nakarmiony i przebrany w nowe ubranie. Lekarz ocenił stan zdrowia dziecka na dobry i niemowlę zostało zabrane do szpitala. Z kolei policja zgodnie z procedurą sporządziła protokół. Mały Tadeusz to szóste dziecko znalezione w łódzkim oknie życia, z czego czwarty chłopiec.
Łódź. Siostry urszulanki znalazły w oknie życia chłopca i go ochrzciły. Dorota Zawadzka zabrała głos
Do informacji odniosła się Dorota Zawadzka. Znana „Superniania” zwróciła uwagę zwłaszcza na jedną rzecz. „Ciekawe kto wyraził zgodę na chrzest i jak ma się do tego prawo. Według mojej wiedzy zakonnice nie miały takiego prawa, ale może nie wiem wszystkiego? To, że dziecko trafiło do tego konkretnego okna życia lub przy zakonie nie powoduje, że dziecko jest ‘własnością’ kościoła” – skomentowała Zawadzka.
„Superniania” wstawiła również fragment artykułu, w którym podkreślono, że w opiekę nad dzieckiem oprócz podmiotu prowadzącego okno życia zaangażowane są również: sąd, policja, szpital, niekiedy MOPS czy lokalny wydział zdrowia, ośrodek adopcyjny lub rodzina zastępcza. W tekście możemy również przeczytać, że „gdy nie ma przeciwwskazań dziecko, kierowane jest najczęściej do ośrodka adopcyjnego, gdzie czeka na dokumenty, w tym akt urodzenia”.
Czytaj też:
Niemowlę w łódzkim oknie życia. „Miało przy sobie karteczkę”Czytaj też:
Dziecko w „Oknie Życia” w Rzeszowie. Ma dwa miesiące