W Oświęcimiu w piątek wieczorem doszło do tragedii. Ojciec znalazł w mieszkaniu ciało swojej córki. Ze wstępnych ustaleń wynika, że Pamela Sz. miała na ciele ranę ciętą zadaną ostrym narzędziem. Wkrótce po tym rozpoczęto poszukiwania partnera 26-latki i córki pary – 5-letniej Mii. Zdecydowano się na uruchomienie procedury Child Alert. Ostatecznie udało się znaleźć dziewczynkę „całą i zdrową” w Danii.
Wobec 25-letniego Norwega ruszyła procedura Europejskiego Nakazu Aresztowania. Przygotowywany jest wniosek do duńskich służb. Prokuratura ma na to pięć dni. Z kolei duńskie instytucje sądowe na wydanie Ingebrighta G. będą miały 60 dni. Obecnie dziecko przebywa pod opieką służb specjalnych. Według nieoficjalnych ustaleń RMF FM Mia ma obywatelstwo polskie i norweskie. W niedzielę sąd w Oświęcimiu przyznał tymczasowe prawo do opieki nad 5-latką jej dziadkowi.
Zabójstwo Pameli Sz. w Oświęcimiu. Nowe informacje, sąsiedzi 26-latki zabrali głos
Onet porozmawiał z sąsiadami zamordowanej 26-latki. – Tam nigdy nie było żadnych awantur. Nawet, teraz gdy do Pameli przyjechał ojciec dziecka. Nie kłócili się czy bili. Takich rzeczy nie było słychać. Za to w ostatnich dniach wszyscy w trójkę wychodzili razem na spacery, uśmiechali się. Mała się cieszyła, bo ojciec nosił ją na barana czy zabierał na pobliski plac zabaw – komentowała jedna z sąsiadek.
– To była naprawdę kochająca matka. Dla niej to dziecko było wszystkim. Zawsze się kłaniały. Dziewczynka też nie przeszła obok człowieka, by nie powiedzieć „dzień dobry”. Świetnie wychowane dziecko – mówiła kobieta. Sąsiedzi zastanawiają się także, czy Norwegowi ktoś nie pomógł. Wszystko przez to, że uciekał samochodem na tablicach rejestracyjnych z Oświęcimia i nie był to samochód Pameli Sz.
Czytaj też:
Zabójstwo w Oświęcimiu. Policja ujawnia szczegóły zatrzymania Norwega. Ekstradycja w trybie ENACzytaj też:
Koniec poszukiwań 5-latki. Pojazd zatrzymali duńscy funkcjonariusze