Śledczy zakończyli swoje działania na miejscu eksplozji w Przewodowie. W niedzielę rano na miejscu nie było już służb, które od wtorku zabezpieczały teren w pobliżu suszarni zbóż.
Wielki lej w miejscu eksplozji. „Tu stał budynek”
Na miejsce eksplozji w późnym popołudniem zostali wpuszczeni dziennikarze, ale dopiero w niedziele w dziennym świetle można było ujrzeć ogrom zniszczeń. Na miejscu pojawili się dziennikarze kilku redakcji, w tym reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz.
– Teraz dopiero możemy z bliska zobaczyć, jak potężna była to eksplozja. Ten kilkumetrowy lej to skutek uderzenia rakiety, wszystko wskazuje na to, że rakiety typu S-300, należącej do ukraińskiej obrony przeciwrakietowej – mówi dziennikarz w wejścia „na żywo”, pokazując wyrwę w ziemi w miejscu, gdzie spadł pocisk. – Rakieta uderzyła w miejsce, gdzie znajdowała się waga do ważenia zboża. Tutaj był ciągnik z naczepą wypełnioną kukurydzą. Resztki tej kukurydzy widać rozsypane w promieniu kilkunastu metrów – dodał.
Reporter TVN24 podkreśla, że eksplozja musiała być naprawdę potężna.
– Tuż za lejem znajdował się niewielki budynek. Prawdopodobnie mężczyźni, którzy zginęli, byli między budynkiem a ciągnikiem, tuż obok miejsca, w które z wielką energią uderzyła rakieta. Nie mieli żadnych szans na przeżycie – podkreślił.
Reporter zwrócił też uwagę na stan pozostałych budynków w gospodarstwie, w których niemal wszystkie szyby są powybijane. – Dopiero z bliska widać ogrom tej tragedii – ocenił.
Na miejscu był też reporter TVP Info.
Tragedia w Przewodowie. Śmierć przy granicy z Ukrainą
15 listopada 62-letni Bogusław W. i 60-letni Bogdan C. zginęli podczas pracy w suszarni zboża położonej około 6 km od granicy z Ukrainą. W gospodarstwo uderzyła rakieta. Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Prawdopodobnie była to rakieta S-300, wystrzelona przez armię ukraińską. Miała ona strącić rosyjską rakietę, której celem była położona przy granicy z Polską elektrociepłownia w Dobrotworze w obwodzie lwowskim. Śledztwo w sprawie wybuchu rakiety prowadzi polska prokuratura.
Czytaj też:
Pogrzeb pierwszej ofiary tragedii w Przewodowie. Uroczystość miała charakter państwowyCzytaj też:
Wnioski po wybuchu pocisku w Przewodowie. „Przekonają się ci, którzy mieli jakiekolwiek wątpliwości”