Wstrząsająca relacja posłanki Lewicy. „Zamykał od środka drzwi i nas krzywdził”

Wstrząsająca relacja posłanki Lewicy. „Zamykał od środka drzwi i nas krzywdził”

Katarzyna Kotula
Katarzyna Kotula Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Poruszające świadectwo Katarzyny Kotuli. Posłanka Lewicy zdradziła w rozmowie z Onetem, że jako nastolatka padła ofiarą molestowania seksualnego. Miała być wykorzystywana przez obecnego prezesa Polskiego Związku Tenisowego Mirosława Skrzypczyńskiego.

Pod koniec października na łamach Onetu ukazał się artykuł, w którym padły mocne oskarżenia pod adresem prezesa Polskiego Związku Tenisowego. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że Mirosław Skrzypczyński miał się przez lata znęcać psychicznie i fizycznie nad swoją rodziną, a także molestować i bić zawodników, z którymi współpracował w Energetyku Gryfino.

Po publikacji artykułu prezes PZT zaprzeczał medialnym doniesieniom i zapewniał, że wszystkie zarzuty pod jego adresem są nieprawdziwe. Zwracał uwagę na fakt, że rozmówcy dziennikarzy pozostali anonimowi, co w jego opinii dyskredytuje opowiadane przez nich historie. Na ujawnienie swojej historii pod nazwiskiem zdecydowała się Katarzyna Kotula. Posłanka Lewicy pod koniec lat 80. trenowała w klubie Energetyk Gryfino. Miała wówczas 13 lat.

Katarzyna Kotula była molestowana. Opowiedziała o szczegółach

– Podczas treningów pozwalał sobie — wobec nas, kilkunastoletnich dziewczynek — na obrzydliwe komentarze. Komentował dojrzewanie naszych ciał, krzyczał: "ale masz cycuszki!". Innym razem potrafił powiedzieć, że mamy "fajne tyłki". Chłopców pytał, czy mieliby ochotę nas pomacać. Jedno zdanie powtarzał w kółko, było jego ulubione: "jak kobieta mówi »nie«, to myśli »tak«". Po pewnym czasie te obrzydliwe, seksistowskie teksty stały się normą. Miałyśmy wtedy po trzynaście, czternaście lat – opowiadała posłanka.

– W trakcie treningów Mirosław Skrzypczyński zaczął szukać okazji do kontaktu fizycznego: dotykał, ocierał się. A po treningach, często indywidualnych, pod pretekstem znoszenia sprzętu czy konieczności odbycia rozmowy o popełnianych na korcie błędach, wybrane zawodniczki, w tym mnie, zaczął „zapraszać” do kantorka. To były zawsze spotkania jeden na jeden. Zamykał od środka drzwi i krzywdził nas. Za zamkniętymi drzwiami dotykał mnie po miejscach intymnych, po piersiach, pośladkach – wyznała parlamentarzystka.

Z relacji Katarzyny Kotuli wynika, że Mirosław Skrzypczyński miał ją napastować seksualnie co najmniej kilkanaście razy w ciągu trzech lat. – Kiedy to robił, byłam całkowicie sparaliżowana. Pamiętam, że zastygałam, nie byłam w stanie wykonać żadnego ruchu. Dopiero później wypracowałam sobie strategię uciekania – przyznała.

Według posłanki ofiar obecnego prezesa PZT było znacznie więcej. – Publikacja Onetu przywróciła wspomnienia wielu osobom. Część osób, które doznały krzywd z jego strony, nie jest jednak jeszcze gotowych, by opowiedzieć na głos o tym, co je spotykało. Są zawodniczki i zawodnicy, którzy do dziś, mimo upływu kilkudziesięciu lat, korzystają przez niego z pomocy terapeutycznej – dodała.

Katarzyna Kotula podkreśliła, że nie chce być nazywana ofiarą Mirosława Skrzypczyńskiego. – Nie boję się go. Czuję natomiast moralny obowiązek, by publicznie powiedzieć prawdę na temat tego, co się działo – podsumowała.

Politycy Lewicy wspierają Katarzynę Kotulę

Wsparcie Katarzynie Kotuli okazali politycy Lewicy. „Nasza przyjaciółka miała odwagę powiedzieć prawdę. Opowiedziała o molestowaniu, którego doświadczyła w dzieciństwie. Kasia jesteśmy z tobą, dziękujemy za twój przykład” – napisał na Twitterze Robert Biedroń. „Moja bliska polityczna przyjaciółka z Sejmu mówi o przerażającej historii, której doświadczyła. Kaśka, wszyscy w klubie Lewicy jesteśmy z tobą. Dzięki twojej deklaracji jest szansa, że ten syf przemocy wypłynie a winni zostaną ukarani” – dodała Joanna Scheuring-Wielgus. „Poruszająca rozmowa. To świadectwo nadużyć seksualnych i nadużyć władzy obecnego prezesa PZT, ale także siły i odwagi Katarzyny Kotuli do mówienia prawdy” – komentował Maciej Gdula.

Odwagi posłance Lewicy gratulowali również Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Anna Maria Żukowska, Krzysztof Śmiszek oraz Katarzyna Lubnauer.

Czytaj też:
Wiceszef MSZ uderza w Sikorskiego. „Gdyby tacy ludzie kierowali MSZ, wpuściliby Ławrowa”
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”: Wojna Muchy z Burym, „ględzący” Tusk i nowe stanowisko dla Kurskiego

Źródło: Onet.pl