22 listopada media obiegła dramatyczna historia 24-latki z Gdańska. Kobieta mieszkała ze swoją 2-letnią córką w namiocie w lesie. Z informacji RMF FM wynika, że 24-latka przyjechała do Trójmiasta z Lubelszczyzny. Jeden z gdańskich pracowników socjalnych poinformował policję, że na terenie zielonym przy al. Jana Pawła II w Gdańsku rozstawiony jest namiot, w którym prawdopodobnie przebywa dziecko oraz trzy osoby dorosłe. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, zastali mężczyznę i dwie dorosłe kobiety. 24-latka została zatrzymana, a jej dziecko trafiło do szpitala.
Mieszkała z dzieckiem w namiocie w lesie. Grozi jej więzienie
23 listopada kobieta została przesłuchana w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa. Z ustaleń RMF FM wynika, że przedstawiono jej zarzut narażenia córki na niebezpieczeństwo. Za tego typu czyn kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazała, że kobieta nie ma sobie nic do zarzucenia. Uważa, że prawidłowo opiekowała się dzieckiem i nie przyznaje się do winy.
Tymczasem według doniesień służb 24-latka miała przebywać w namiocie także wtedy, gdy termometry pokazały temperaturę poniżej 0 stopni Celsjusza. Przebywanie w tak ciężkich warunkach wywołało u dziewczynki ostrą infekcję. Ponadto, dziecko było także narażone na bezpośrednie niebezpieczeństwo cięższego rozstroju zdrowia – długotrwałe wychłodzenie mogło bowiem spowodować ciężkie schorzenie układu oddechowego.
24-latka zostanie tymczasowo aresztowana?
Śledczy złożyli wniosek o tymczasowe aresztowanie kobiety. W uzasadnieniu podkreślono, że podejrzana nie ma stałego miejsca zamieszkania a poza tym istnieją możliwości matactwa. O dalszych losach dziecka zadecyduje sąd rodzinny.
Czytaj też:
Robili selfie, kiedy ich samolot płonął. Tragiczny bilans zderzeniaCzytaj też:
Kierowca wjechał w sklep z elektroniką w stanie Massachusetts. Kilkanaście osób rannych, jedna nie żyje