Prawie półtorej godziny trwała konwencja PO, która była poświęcona klimatowi i energetyce. Obserwatorzy zapewne liczyli, że dowiedzą się czegoś o pomysłach partii na przeciwdziałanie kryzysowi klimatycznemu. Tymczasem wysłuchali głównie wystąpień politycznych, w których połowę czasu wypełniła krytyka rządów PiS.
Od kolejnych prelegentów zgromadzeni dowiadywali się, że: baterie Patriot, które Niemcy zaoferowali rozmieścić przy naszej wschodniej granicy, w imię fobii antyniemieckiej zostały odrzucone (polskie MON zasugerowało, że może lepiej byłoby je umieścić przy wschodniej granicy Ukrainy), o wycince lasów i wywożeniu drewna za granicę przez PiS-owskie Lasy Państwowe, o PiS-owskich spółkach energetycznych, które łupią ludzi, ustalając wysokie ceny energii i surowców, o unijnych pieniądzach, po które PiS nie potrafi sięgnąć, a nawet obniżonego VAT-u na energię nie potrafi załatwić.
Usłyszeli też, że PiS nie ma pojęcia o rządzeniu, o tym czym jest racja stanu i o zbliżającej się katastrofie klimatycznej (od czasu do czasu do klimatu też nawiązywano). Oraz, że Polska za rządów PiS stała się europejskim wysypiskiem śmieci, a polskie rzeki – ściekami.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.