Platforma Obywatelska wraz z politykami Lewicy i Polski 2050 złożyła wniosek o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry. Poparcie dla inicjatywy opozycji zadeklarowali także posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz ruchu Kukiz'15. Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali, że będą twardo broni swojego ministra.
Przyszłość Ziobry wisi na włosku?
Jak się jednak okazuje, sprawa przyszłości ministra sprawiedliwości nie jest w pełni rozstrzygnięta. W środę 30 listopada tuż po godzinie 14 w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości rozpoczęła się pilna narada z udziałem najważniejszych polityków partii rządzącej. Na Nowogrodzką przyjechali m.in. Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Jacek Sasin oraz Mariusz Błaszczak.
Z informacji Polsat News wynika, że jednym z omawianych tematów ma być wniosek w sprawie odwołania ministra sprawiedliwości. W tym kontekście dziennikarze przytoczyli słowa, które padły podczas konferencji Zbigniewa Ziobry. Pytany o spór z premierem, lider Solidarnej Polski podkreślił, że jest to konflikt o dalszą taktykę negocjacji z UE. – Pamięć jest krótka i niektórzy twierdzą, że kto inny ostrzegał przed konsekwencjami warunkowości i przyjęcia KPO, i ktoś inny przekonywał, że nie będzie problemu i pieniądze dostaniemy – komentował Zbigniew Ziobro.
– Mam nadzieję, że pan premier wyciąga wnioski. Gwarantował, też na forum Sejmu, że nie ma zagrożenia dla pieniędzy. Żadne pieniądze nie będą blokowane i Unia nie będzie nas szantażować nowymi mechanizmami. Mam pytanie do państwa czy tak się dzieje, czy jest inny scenariusz? Jeżeli jest, musimy wyciągnąć z tego wnioski – dodawał minister sprawiedliwości.
Terlecki o tarciach w koalicji
Po zakończeniu trzygodzinnej narady Ryszard Terlecki zapewniał, że to było rutynowe spotkanie z sejmowym tygodniu. – Mamy wiele bieżących spraw do omówienia. Jeszcze mamy jedno posiedzenie Sejmu przed końcem roku, trzeba być do tego przygotowanym. Jest tam parę ważnych wydarzeń. Nawet wotum nieufności wobec jednego z naszych ministrów. Było o czym rozmawiać – opowiadał.
Pytany o napięte relacje między koalicjantami, wicemarszałek Sejmu stwierdził, że spór to za dużo powiedziane. – Są różnice zdań w różnych kwestiach, ale one nas szczęśliwie jeszcze nie dzielą. Zobaczymy jak wypadnie głosowanie w następnym tygodniu – zaznaczył.
Czytaj też:
Kaleta stawia sprawę jasno. „To byłby koniec koalicji Solidarnej Polski z PiS”Czytaj też:
Nieoficjalnie: PiS podniesie emerytury rolnicze do najniższej emerytury z ZUS