"Dziennik" ujawnił kulisy tajnej akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, która doprowadziła do dymisji wicepremiera Leppera. Według gazety akcja była spreparowana przez CBA. "To miała być koronkowa operacja. Użyto w niej najnowocześniejszej techniki i wyrafinowanych metod podsłuchu. Podrabiano dziesiątki dokumentów, tak dobrze, że nawet doświadczeni urzędnicy Ministerstwa Rolnictwa dali się wpuścić w maliny" - napisał Dziennik
Według gazety, chodziło o to, by złapać dwóch łapówkarzy, a przy okazji udowodnić korupcję wicepremierowi Andrzejowi Lepperowi. Operacji nie udało się doprowadzić do końca. Lider Samoobrony nie został złapany za rękę. Dlaczego? Wójt gminy Mrągowo przez przypadek odkrył, że ktoś sfałszował jego pieczątkę.
"W tej prowokacji będą na pewno zeznawać różne osoby. Z informacji, które mam ja, dzisiaj mogę państwu powiedzieć, że ta prowokacja była przygotowywana przeciwko mnie jako osobie, która jest zagrożeniem, jako szef partii i ewentualny kandydat na prezydenta w wyborach w 2010 roku. Takie informacje posiadam" - mówił szef Samoobrony.
Lepper zaapelował jednocześnie do premiera, żeby ten osobiście zajął się tą sprawą. Zastrzegł też, że nie chce mu się wierzyć w to, że premier osobiście "kieruje ta sprawą". "Ja takiej myśli nie dopuszczam w ogóle" - podkreślił.
Szef Samoobrony zażądał też, aby w tej sprawie zebrała się i komisja ds służb specjalnych i komisja sprawiedliwości i praw człowieka. "Taki wniosek przygotuje nasz klub" - zaznaczył.Według Leppera, akcja CBA w jego resorcie, to "przygotowana polityczna prowokacja". Polityk chce, by tą sprawą zajęły się sejmowe komisje: ds. służb specjalnych oraz sprawiedliwości i praw człowieka.
"Żądam, aby w tej sprawie zebrała się i komisja ds. służb specjalnych, i komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Bo tu została naruszona moja godność, moje prawa" - powiedział w środę na konferencji prasowej przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper.
Jego zdaniem, akcja CBA w jego resorcie to "przygotowana polityczna prowokacja". Jak zaznaczył Lepper, "CBA ma prawo robić prowokacje, ale muszą być podstawy do tego". Podkreślił przy tym, że CBA nie może mieć żadnych dowodów na to, że żądał on milionowej łapówki.
Szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział w środę, że "w wyjątkowej sytuacji" istnieje możliwość ujawnienia przez prokuratora dokumentów z toczącego się śledztwa.We wtorek Lepper poinformował, że klub Samoobrony pozostaje "warunkowo" w koalicji i zażądał, aby do piątku przedstawione zostały dowody świadczące przeciwko niemu, na podstawie których został odwołany z rządu.
"Ciężka sprawa, czekamy do piątku na dowody w tej sprawie" - powiedział Lepper. Według niego, istnieje klauzula, że w wyjątkowej sytuacji "można wystąpić o ujawnienie tych dokumentów, które można". Lepper podkreślił, że zasięgnął opinii prawników w tej sprawie.
Lepper powiedział, że do tej pory nie otrzymał dymisji ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa.
"Nie zostałem zdymisjonowany, nikt mi nie wręczył dymisji. Nie mam pisma" - powiedział Lepper na konferencji prasowej w Sejmie.
Oświadczył też, że nawet jeśli nie zostanie odwołany ze stanowiska ministra rolnictwa, to sam złoży rezygnację.
Zapowiedział, że wskaże kandydata na ministra rolnictwa, ale nie wicepremiera.
"Ja ministrem rolnictwa nie będę, co nie znaczy, że nie będę wicepremierem" - powiedział Lepper.
Szef Samoobrony poinformował także, że naruszono immunitet wobec posła jego partii Lecha Woszczerowicza.
Jak powiedział Lepper, poseł został we wtorek zatrzymany w samolocie i wyprowadzony na oczach pasażerów. Po przesłuchaniu miał zostać wypuszczony. Zatrzymania miało dokonać Centralne Biuro Śledcze.
Zatrzymanie miało mieć związek - jak mówił Lepper - ze spotkaniem Woszczerowicza z Lepperem.
pap, ss