Podkreślił on, że sprawy "odrolniania" ziemi nie znajdowały się w ogóle w kompetencjach tego urzędnika.
Według szefa CBA, było "czystym przypadkiem", iż na piątkowym posiedzeniu kierownictwa resortu nie było żadnego wiceministra z PiS. "My nie kontaktowaliśmy się z nikim z ministerstwa, niezależnie od tego, z jakiej opcji mają nominacje" - dodał.
Kamiński sprzeciwił się żądaniu Leppera, by ujawnić dowody w sprawie zgromadzone przez CBA.Dokumentacja CBA celowo obarczona wadą
Dokumentacja CBA, co do działki na Mazurach była celowo obarczona wadą prawną i na jej podstawie nie można było "odrolnić" tej ziemi - poinformował szef CBA Mariusz Kamiński.
Powiedział on, że funkcjonariusze CBA pod przykryciem nawiązali kontakt z Piotrem R. i Andrzejem K., wobec których uchodzili za biznesmenów. Ujawnił, że początkowo obaj zażądali 6 mln za "odrolnienie" ziemi; w wyniku negocjacji suma wyniosła 3 mln. "W tej sytuacji zdecydowaliśmy się, że przekażemy im dokumentację co do atrakcyjnej działki" - dodał Kamiński.
Podkreślił, że żaden funkcjonariusz nie wysyłał do resortu żadnych akt, lecz dawał tym dwóm osobom, które to czyniły.
Operację musieliśmy zakończyć w piątek, bo prawdopodobnie ktoś ostrzegł Piotra R; - twierdził, że ma spotkanie z kimś na mieście. Wtedy Piotr R. i Andrzej K. zostali zatrzymani - ujawni szef CBA Mariusz Kamiński.
Według niego, obaj mężczyźni byli od kilku miesięcy śledzeni, nagrywani na wideo i audio. "Znaliśmy niemal każdy ich ruch" - mówił Kamiński. Dodał, że jeszcze w czwartek późnym popołudniem CBA miała kontakt z żądającymi łapówki; oni mieli przeliczyć pieniądze, by sprawdzić czy jesteśmy wiarygodni, a w tym czasie kierownictwo resortu rolnictwa miało podejmować decyzje - pół godziny wcześniej Piotr R. był umówiony z ministrem rolnictwa.
Kamiński uważa, ze gdyby minister rolnictwa wydał zgodę na odrolnienie wskazanych gruntów, przy jeziorze obok Mrągowa powstałoby miasteczko na 4 tys mieszkańców i hotel, część jeziora byłaby zasypana - tak Kamiński odniósł się do argumentu Leppera, że wnioskodawcy "jak psu miska" należałaby się od ministra decyzja o odrolnieniu.
CBA miała zatrzymywać na gorącym uczynku każdego, kto będzie miał kontakt z wręczoną kontrolowaną łapówką; jeśli byłby to parlamentarzysta, powiadomiony byłby marszałek Sejmu - ujawnił szef CBA Mariusz Kamińśki.
Powiedział on dziennikarzom, że w piątek miały być zatrzymane "wszystkie osoby, do których dotrą pieniądze". Dodał, że CBA nie zakładało, że tą osoba będzie Andrzej Lepper, choć liczyło się, że trafią one do parlamentarzystów.
Kamiński odmówił odpowiedzi na pytanie, czy w aktach sprawy pojawia się nazwisko Andrzeja Leppera. Zatrzymani mieli według Kamińskiego mówić podstawionym agentom CBA, że gdy dostaną dokument z ministerstwa rolnictwa dotyczący "odrolnienia" ziemi i dostaną pieniądze, oni przekażą pieniądze "tym, którzy mają je otrzymać".
Jeden z dwóch zatrzymanych - Piotr R. - według Kamińskiego wielokrotnie jeździł z Lepperem na różne wizyty i był przedstawiany przez niego jako radca Samoobrony ds. handlowych, był też jego bliskim współpracownikiem. "W ministerstwie rolnictwa przedstawiono go jako pełnomocnika gminy Mrągowo" - dodał Kamiński. Podkreślił, że CBA w samym ministerstwie nigdy nie przedstawiała żadnych dokumentów związanych z tą sprawą, zawsze robił to Piotr R.ab, pap