Od przeszło 12 lat śledczym nie udało się wyjaśnić tajemnicy zaginięcia Iwony Wieczorek. 14 grudnia media poinformowały o przełomie w sprawie. Tego dnia zatrzymano dwie osoby. Chodzi o Pawła P., znajomego nastolatki, który był z nią na imprezie feralnego dnia.
Zatrzymanie Pawła P.
Policja ponownie przeszukała dom zatrzymanego Pawła P. niespełna 2 miesiące temu. Funkcjonariusze zabezpieczyli wtedy m.in. telefon mężczyzny i karty pamięci. Po kilku tygodniach funkcjonariusze zjawili się też w domu jego rodziców. Odwiedzili również mieszkanie jego babci w Sopocie, gdzie nocował po imprezie, po której zaginęła Iwona Wieczorek. 34-letni Paweł P. stwierdził, że jest nękany przez policję i złożył zażalenie na działania mundurowych.
Pełnomocnik Pawła P. zapewniał po jego zatrzymaniu, że nie ma ono związku z zaginięciem nastolatki. – Mogę potwierdzić po rozmowie z prokuratorem, że sprawa nie dotyczy Iwony Wieczorek. To sprawa narkotykowa – tłumaczył mec. Krzysztof Woliński.
Druga zatrzymana osoba także należała do kręgu znajomych 19-latki.
Zaginięcie Iwony Wieczorek. Zarzuty dla Pawła P.
Faktycznie – zarówno Paweł P., jak i druga zatrzymana osoba, usłyszały zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw narkotykowych. Prokuratura podjęła także decyzję o zastosowaniu wobec obu osób środków zapobiegawczych w postaci dozoru policji oraz zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu. Ponadto, wobec Pawła P. konieczne będzie poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych.
Z informacji RMF FM wynika, że Paweł P. może mieć poważne problemy także w związku ze sprawą zaginięcia nastolatki z Sopotu. Oprócz zarzutów związanych z narkotykami mężczyźnie przedstawiono także zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie Iwony Wieczorek.
Czytaj też:
Nieoczekiwany zwrot akcji ws. Iwony Wieczorek. „Zatrzymanie Pawła P. bez związku ze sprawą”Czytaj też:
Nowe informacje w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Na policję zgłosił się mężczyzna z nagrania