Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński poinformował, że list wicepremiera wpłynął do Kancelarii.
W liście, którego treść ujawnił w czwartek po południu portal tvn24.pl, Giertych pisze, że przedstawione w środę informacje szefa CBA Mariusza Kamińskiego "o działaniach podjętych w związku z prowokacją kontrolowaną wobec osób z otoczenia Andrzeja Leppera wydają się wskazywać na przekroczenie granic dozwolonych przez prawo".
Giertych podkreśla w liście, że "cel, nawet szczytny, nie uświęca środków". Wicepremier przywołuje art.19 ustawy o CBA, który - jak podkreśla Giertych - mówi, że "prowokację można zastosować wyłącznie wtedy, gdy uprzednio poweźmie się wiarygodne informacje o dokonywanym przestępstwie".
"Nie można używać organów państwa do kuszenia obywateli i sprowadzania ich na złą drogę" - podkreślił Giertych w liście do prezydenta.
"W przypadku osób, które już popełniają przestępstwo, zasadne jest każde działanie. Jednakże wobec osób, które go jeszcze nie popełniły, metoda prowokacji oznaczałaby wystawianie na próbę obywateli, przy użyciu służb specjalnych" - uważa wicepremier. Przekonuje też, że "nie popełnia przestępstwa osoba, która deklaruje, że jest podatna na korupcję".
Na czwartkowej konferencji prasowej Giertych mówił, że "przesłał list do prezydenta z oceną tego, co zostało wczoraj przedstawione przez ministra Mariusza Kamińskiego". Po konferencji szefa CBA - jak mówił - był "zszokowany i zasmucony".
Giertych powiedział, że napisał do prezydenta, "gdyż uważa, że dobrze by było, gdyby się nad tym pochylił". "Napisałem z pewnym przeświadczeniem, że ta sprawa wymaga chyba pewnych działań i reakcji ze strony głowy państwa" - dodał Giertych.
Dopytywany czym zaskoczył go szef CBA, Giertych odpowiedział, że "chodzi o przyczyny wszczynania prowokacji kontrolowanej". Jak powiedział, "zgodnie z ustawą ta przyczyna musi być następująca: 'uprzednie wiarygodne informacje o popełnianym przestępstwie'".
"Jest to podstawa do zastosowania prowokacji kontrolowanej. Brak wiarygodnej informacji o przestępstwie powoduje, że nie można wszczynać procedury" - zaznaczył Giertych.
Jak ocenił, "wyjściem poza ramy prawa" jest "sytuacja, w której państwo miałoby wkraczać w pogłoski i wodzić na pokuszenie poszczególne osoby, oferując gigantyczne pieniądze za banalne działania".
Giertych jest jednocześnie przekonany, że szef CBA "ma dobrą wolę i widać jego zaangażowanie w zwalczanie korupcji". "Co jest dobre, bo urzędnik tego typu powinien być zaangażowany" - uważa szef Ligi.
Jak dodał, dostrzega jednak "pewną wadę departamentu prawnego CBA, który zdaje się, że źle tę kwestię ocenił". W liście Giertych napisał, że "ten błąd Departamentu Prawnego CBA może narazić na szwank całą z tak wielkim trudem wprowadzaną ideę oczyszczania życia publicznego".
"Pan Prezydent oraz Pan Premier Jarosław Kaczyński wiele wysiłku włożyli w tę walkę. Byłoby niepowetowaną stratą gdyby poprzez taki błąd środowiska skorumpowane mogły uzyskać koronny argument do zwalczania całego programu IV RP i środków służących jego realizacji" - przekonuje w liście do prezydenta wicepremier.
Giertych podkreślił w liście do prezydenta, że "pełne naprawienie wadliwego i nieuzasadnionego trybu postępowania CBA jest podstawowym obowiązkiem władzy publicznej".
Na czwartkowej konferencji prasowej Giertych podkreślał, że "minister Kamiński zdecydowanie ma wolę działania". "Popieram prowokacje kontrolowane nawet w odniesieniu do najwyższych urzędników, ale to musi być w granicach prawa" - podkreślił Giertych.
Pytany o rozmowę z ubiegłego czwartku z premierem Jarosławem Kaczyńskim oraz wicepremierami: Przemysławem Gosiewskim i Andrzejem Lepperem, Giertych powiedział, że "nigdy tej rozmowy nie zapomni". "Nie mówię tego bez podstaw, a powodów, dla których jej nie zapomnę, nie ujawnię" - dodał. Jak zaznaczył, była to długa rozmowa i "wiele elementów w niej się przewijało".
Według Leppera, już w trakcie tej czwartkowej rozmowy Gosiewski miał wiedzę o akcji CBA. W związku z tym szef Samoobrony uważa, że z urzędu powinno zostać wszczęte śledztwo w sprawie ujawnienia Gosiewskiemu tajemnicy państwowej dotyczącej akcji CBA. Gosiewski zaprzecza, by wcześniej wiedział o akcji.
Następnego dnia - w piątek - CBA zatrzymało dwie osoby, w tym Piotra R. - które miały powoływać się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa, by ułatwić odrolnienie - za łapówkę - działki na Mazurach. Piotr R. i Andrzej K. mieli też mówić, że konieczna będzie łapówka dla Leppera. W niedzielę obaj zostali aresztowani, a w poniedziałek premier poinformował o odwołaniu Leppera z funkcji w rządzie.
List, który Giertych napisał do prezydenta otrzymali także do wiadomości: premier Jarosław Kaczyński, minister spraw wewnętrznych Janusz Karczmarek, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Paweł Graś.
ab, pap