Stronnictwo Kai Godek chciałoby, żeby już samo informowanie o sposobach przeprowadzenia aborcji podlegało surowej karze. W obywatelskim projekcie ustawy antyaborcjoniści wpisali aż dwa lata pozbawienia wolności za tego typu działalność. Karana miałoby być zresztą nie tylko publiczne propagowanie działań dotyczących możliwości przerwania ciąży, ale też nawoływanie do aborcji, lub informowanie o możliwości zabiegu w przypadkach innych niż wymienione w ustawie. Zakazane ma być też nakłanianie kobiety do przerywania ciąży zgodnego z ustawą.
Godek chce zablokować organizacje proaborcyjne
Kaja Godek i jej współpracownicy z Fundacji Życie i Rodzina chcieliby poprzez zmiany w prawie zablokować działalność organizacji takich jak np. Aborcyjny Dream Team, podpowiadający kobietom sposoby na przerwanie niechcianej ciąży. Nowe przepisy miałyby ukrócić rozdawanie ulotek edukujących Polki w tym zakresie. Skończyłoby się też podawanie na stronie internetowej informacji o zestawach poronnych do farmakologicznej aborcji.
Kaja Godek ujawniła, że opisywany wyżej projekt złoży w Sejmie 28 grudnia, Podkreślała, że nie jest to przypadkowa data. – Przeliczamy podpisy, więc nie mogę jeszcze podać dokładnej ich liczby, choć na pewno będziemy mieli bezpieczny zapas powyżej 100 tys. – oświadczyła szefowa fundacji. – Projekt zostanie złożony 28 grudnia w Święto Świętych Młodzianków Męczenników – dodawała. Dzień ten upamiętniać ma rzeź niewiniątek, dokonaną na rozkaz Heroda.
Aktywiści aborcyjni mają pełne ręce roboty
Dwa lata po wyroku TK zaostrzającym prawo aborcyjne w Polsce fundacja Aborcja Bez Granic poinformowała o znacznie zwiększonym zakresie działalności, wynikającym z nowych potrzeb. W ciągu ostatniego roku aktywiści pomogli 44 tys. kobiet, ułatwiając im dostęp do bezpiecznych metod usuwania ciąży. Miało to być aż o 10 tys. więcej ni w roku poprzednim.
Czytaj też:
„Przystanek Sejm”. Najman dźwiga Syrenkę Schreiber w śmiałym teledyskuCzytaj też:
Andrzej Olechowski: Kaczyński jest jak podstarzały rockman. Gra żenujące kawałki