"Wielu spośród sygnatariuszy tego listu (intelektualistów), to liberałowie faktycznie obojętni wobec Kościoła. Niektórzy z nich nawet bardzo mocno zaszkodzili Kościołowi w najtrudniejszych czasach doby komunizmu. Wielu spośród sygnatariuszy tego listu dało się już poznać w przeszłości jako zajadli wrogowie Radia Maryja, które przełamało ich monopol medialny" - uzasadniają swoją reakcję obrońcy ojca Rydzyka.
Sygnatariusze uważają, że atak na dyrektora toruńskiej rozgłośni jest kolejną próbą zniszczenia radia, "które bardziej konsekwentnie niż jakiekolwiek inne media występuje w obronie Kościoła, wartości chrześcijańskich i polskiego patriotyzmu", a także "przez cały czas zdeformowanych transformacji gospodarczych i polityczno-społecznych po 1989r. zdecydowanie występowało w obronie wszystkich +skrzywdzonych i poniżonych+ przeciw oszukującym ich +łże-elitom+".
Autorzy listu uważają, że opublikowane przez tygodnik "Wprost" nagrania wykładów o. Rydzyka dla studentów jego toruńskiej uczelni są zmanipulowane technicznie i zdeformowane, a krytyka ich treści godzi w prawo wolności nauczania. Cały atak na redemptorystę traktują jako swoistą karę za to, że rozgłośnia redemptorystów od początku popiera rząd utworzony przez PiS.
"Zdajemy sobie dobrze sprawę z tego, że ci, którzy atakują Radio Maryja robią to w imię obrony przestępczego +Układu+ z III Rzeczypospolitej. +Układu+, który ma wszelkie powody, by obawiać się sukcesu ogólnonarodowych działań rozliczeniowych" -zaznaczono w liście.
List otwarty kończy zapewnienie, iż "przeważająca część ludności Polski to wierzący katolicy, głęboko podporządkowani Stolicy Apostolskiej i szanujący Radio Maryja z jego Ojcem Dyrektorem Tadeuszem Rydzykiem na czele". Pismo, adresowane do ojca Josepha Tobina, przełożonego Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, czyli redemptorystów w Rzymie, podpisało 67 osób, głównie naukowców, zaanagażowanych w działalność toruńskiej uczelni ojców redemptorystów, a także często goszczących w mediach założonych przez ojca Rydzyka.
List jest reakcją na opublikowany w piątek list otwarty katolickich publicystów i intelektualistów, którzy skrytykowali ojca Tadeusza Rydzyka za jego ostatnie wystąpienia. Autorzy listu zaapelowali do władz kościelnych o rozwiązanie tego problemu.
"Ksiądz Tadeusz Rydzyk, w swoich ostatnich wystąpieniach zrelacjonowanych przez środki masowego przekazu, ujawnił swą pogardę wobec bliźnich - zarówno braci i sióstr wyznających tę samą wiarę w Jezusa Chrystusa, jak też braci i sióstr Żydów" - napisano w tym liście. Podpisali się pod nim między innymi: przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej Władysław Bartoszewski, członek Centrum Kultury i Dialogu ksiądz Wiesław Dawidowski, były premier Tadeusz Mazowiecki, socjolog Edmund Wnuk- Lipiński, publicysta "Polityki" Adam Szostkiewicz.
W ubiegły poniedziałek "Wprost" udostępnił w internecie fragmenty nagrania wykładu o. Rydzyka z toruńskiej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. Padają w nim stwierdzenia, że prezydent Lech Kaczyński "oszukał" o. Rydzyka, a prezydentowa to "czarownica".
O. Joseph Tobin zapewnił w piątek, że zapozna się ze sprawą o. Rydzyka i postara się w najbliższym czasie odnieść się do niej. "Nie mogę deklarować, kiedy zapadnie decyzja, ale najbardziej prawdopodobny jest przyszły tydzień" - oświadczył przełożony redemptorystów, zapewniając, że zależy mu na tym, by stało się to jak najszybciej.
pap, ss