Panele fotowoltaiczne w Puszczy Białowieskiej? Inwestorem lokalny urzędnik

Panele fotowoltaiczne w Puszczy Białowieskiej? Inwestorem lokalny urzędnik

Puszcza Białowieska
Puszcza Białowieska Źródło: Fotolia / Natalia
Pracownik urzędu gminy od lat stara się przeforsować budowę farmy fotowoltaicznej w samym sercu Puszczy Białowieskiej. Do tej pory jego zabiegi odrzucano, ale wójt Białowieży poparł ostatnio ten kontrowersyjny pomysł.

Ekolodzy zwracają uwagę na fakt, że pomysł stawiania paneli fotowoltaicznych w objętej statusem światowego dziedzictwa UNESCO Puszczy Białowieskiej to błąd. Przypominają, iż „Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku każdorazowo odmawiała uzgodnienia tej inwestycji, ponieważ jej realizacja jest w oczywisty sposób sprzeczna z zapisami planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska”. Inwestor jest jednak uparty i zbliża się do swojego celu.

Fotowoltaika w puszczy? Ekolodzy krytykują inwestora

Starania inwestora dosadnie skrytykowali ekolodzy, wypowiadający się w tej sprawie dla „Wyborczej”. – Złożył pełny błędów i braków raport środowiskowy. Inwentaryzacja herpetologiczna, dotycząca gadów i płazów, przeprowadzona została w okresie, w którym trudno o wiarygodne dane. W raporcie inwestora pojawiło się też zdanie, że planowanie przedsięwzięcie nie będzie negatywnie wpływać na grzyby, choć inwentaryzacji grzybów w ogóle nie przeprowadził – podkreślali.

Wójt zgadza się na farmę solarną w puszczy

Wójt Białowieży Albert Litwinowicz w końcu ugiął się i wydał pozytywną decyzję dla opisywanego tutaj projektu. Jak sam pisał, była ona „niestandardowa”. Na jednej z polan puszczy miałyby stanąć panele solarne o łącznej mocy 1MW. W uzasadnieniu publikowanym przez „Gazetę Wyborczą” tłumaczył, że RDOŚ nie dał szans inwestorowi, by ten uzupełnił braki. Z kolei jego zastępca przekonywał o korzyści publicznej i – co zaskakujące – o ochronie środowiska.

Lokalni aktywiści zwracają uwagę, że panele solarne przeszkadzać będą nie tylko żubrom, ale też turystom, którzy nie po to jadą do Puszczy Białowieskiej, by oglądać tego typu konstrukcje. Urzędnik, inspektor do spraw budownictwa, inwestycji i zamówień publicznych, nie widzi w całej sprawie niczego zdrożnego. – Chcę, aby powstała tam, bo to moja ziemia. Nie mam innej, a ta się idealnie na taki cel nadaje. Cała awantura wokół tego to bicie piany. Złożyłem do wójta wniosek w sprawie postępowania środowiskowego jako mieszkaniec gminy – podsumował w wypowiedzi dla „Wyborczej”.

Czytaj też:
Ufortyfikowane konstrukcje i starożytne pola. Niezwykłe odkrycia w Puszczy Białowieskiej
Czytaj też:
Dziwne dźwięki w środku polskiego lasu. Wszystko uwieczniono na nagraniu

Źródło: Gazeta Wyborcza