Trumny porzucone na środku cmentarza w Bydgoszczy. W środku były zwłoki

Trumny porzucone na środku cmentarza w Bydgoszczy. W środku były zwłoki

Pogrzeb
Pogrzeb Źródło: Shutterstock
Na jednym z bydgoskich cmentarzy przypadkowa osoba natrafiła na trumny, które znajdowały się na chodniku bez żadnej opieki. W środku były ciała zmarłych.

Sprawę pozostawionych bez opieki trumien opisał „Express Bydgoski”. Rozmówca gazety opowiedział, jak natknął się na dwie trumny, leżące na środku cmentarza. Jak przekonywał, taka sytuacja trwała przez co najmniej kilkanaście minut. Dopiero później miał okazję przekonać się, że pracownicy odpowiedzialni za opiekę nad zwłokami znajdują się w okolicy.

Bydgoszcz. „Trumny zostały pozostawione same sobie”

– Pracownicy zakładu pogrzebowego wywieźli dwie czy trzy trumny z cmentarza, a dwóch kolejnych nie ruszyli z chodnika – opowiadał świadek. – Pozostali pracownicy prawdopodobnie na chwilę weszli do chłodni, zlokalizowanej na cmentarzu. W tym czasie trumny zostały pozostawione same sobie, leżały na chodniku z kostki brukowej. Wokół nie było żywej duszy – mówił dalej.

Naruszono ustawę z 1959 roku?

Dziennikarze „Expressu” poinformowali, że w tym przypadku złamane mogły zostać przepisy opisujące sposób traktowania zwłok, spisane w ustawie z 31 stycznia 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Zwłoki powinny być przechowywane tak, by nie mogły powodować szkodliwego wpływu na otoczenie. Jednocześnie należy pamiętać o poszanowaniu szczątków zmarłego.

Bydgoski sanepid zawiadomiony o niefrasobliwości zakładu pogrzebowego

Stacja sanitarno-epidemiologiczna w Bydgoszczy otrzymała już zgłoszenie dotyczące porzuconych na pewien czas trumien. Lokalne media podkreślają, że nie jest to odosobniony przypadek. Na początku stycznia trumna ze zmarłym spadła z karawanu w trakcie pogrzebu. Dopiero po kilku minutach trafiła z powrotem do samochodu.

Czytaj też:
20-latka z córką koczowały na klatce schodowej. Rodzina nie chciała pomóc
Czytaj też:
Kościół ukarał polskiego duchownego za pedofilię. Zajęło to 37 lat

Źródło: Express Bydgoski