Od lat bada sprawę zaginięcia Wieczorek. Mówi o „podpuchach dla mediów” i krytykuje Rutkowskiego

Od lat bada sprawę zaginięcia Wieczorek. Mówi o „podpuchach dla mediów” i krytykuje Rutkowskiego

Iwona Wieczorek
Iwona Wieczorek Źródło: materiały rodziny
Choć od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło kilkanaście lat, dziennikarz śledczy zdradził, jakie zakończenie bierze pod uwagę. – Prawdopodobieństwo tych scenariuszy jest niskie, ale nie należy ich wykluczać – powiedział Mikołaj Podolski.

Kolejny miesiąc trwają intensywne prace na terenie Sopotu i nie tylko. Wszystko za sprawą zaginięcia sprzed ponad dekady. Śledczy uważnie badają każdy zakątek Nowej Zatoki (dawnej Zatoki Sztuki), a działania mają związek ze sprawą Iwony Wieczorek. We wtorek portal kobieta.gazeta.pl opublikował wywiad z dziennikarzem śledczym Mikołajem Podolskim, który już wcześniej wielokrotnie wypowiadał się w mediach w tej sprawie. Niedawno wskazywał na „tajemniczą postać i mnóstwo małych sekretów”.

Sprawa Wieczorek. „Kilka procent na to, że Iwona żyje”

– Jestem chyba jedynym dziennikarzem, który zajmował się tą sprawą i który zostawiłby kilka procent na to, że Iwona żyje. Zostawiłbym też kilka procent możliwości, że została pochowana jako NN (nieustalona tożsamość – red.), bo w Polsce też zdarzają się takie przypadki, sam je opisywałem w artykułach – zaznaczył Podolski i przyznał, że prawdopodobieństwo tych scenariuszy jest niskie, ale nie należy ich wykluczać.

Dziennikarz śledczy zwrócił też uwagę na postać Krzysztofa Rutkowskiego, który – jak mówił – miał sztucznie nakręcać niektóre wątki. – Widziałem w aktach sprawy, że Krzysztof Rutkowski podał kiedyś informację o doniesieniu na temat Iwony ze Szwecji, a potem w zeznaniu się z tego wycofał, mówiąc, że była to taka podpucha dla mediów. Media nie zawsze kierują swoją uwagę na właściwe tropy – ocenił.

Z kolei o dwóch kryminalistycznych wersjach sprawy Iwony Wieczorek mówił niedawno w wywiadzie Agnieszki Szczepańskiej dla „Wprost” były policjant z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw KSP.

Zaginięcie Iwony Wieczorek. Akcja przy Zatoce Sztuki

W połowie grudnia media obiegła informacja o przełomie w sprawie Iwony Wieczorek. 19-latka zaginęła w Sopocie przed 12 laty. Od tej pory w mediach przewijały się różne hipotezy śledczych, jednak tajemnica zaginięcia nastolatki nie została wyjaśniona.

Prokuratura Krajowa przekazała, że 14 grudnia zatrzymano dwie osoby: Pawła P., znajomego Iwony Wieczorek, który był z nią na imprezie feralnego dnia. Policjanci po ponownym przeszukaniu jego domu zabezpieczyła karty pamięci oraz telefon. Druga zatrzymana osoba także należała do kręgu znajomych 19-latki.

Od końca grudnia prowadzona jest także akcja w Zatoce Sztuki. Do tej pory służby nie komentowały medialnych doniesień. Na to, że czynności mają związek ze sprawą 19-latki wskazywał fakt, że akcja jest prowadzona na zlecenie Małopolskiego Wydziału Prokuratury Krajowej, który wspólnie z krakowskim Archiwum X, zajmuje się w ostatnim czasie wyjaśnieniem sprawy zaginięcia nastolatki. Feralnej nocy Iwona Wieczorek bawiła się w Dream Clubie w Sopocie, którego właścicielem był biznesmen związany z Zatoką Sztuki.

Czytaj też:
Poszukiwania Iwony Wieczorek. „Mam nadzieję, że policja mnie za to nie zlinczuje”
Czytaj też:
Anonimowa informacja o Iwonie Wieczorek. „Realne są trzy możliwości”

Źródło: kobieta.gazeta.pl