„Fakt” postanowił zapytać przedstawicieli policji w Madrycie, jaką mają wiedzę w sprawie tajemniczych nurków z Hiszpanii, którzy pojawili się w Polsce. Biuro prasowe hiszpańskiej policji napisało w oświadczeniu, że nie wiedzą, czego nurkowie mogli szukać na Zatoce Gdańskiej. „Nie wiemy nic poza tym, co przekazały media i mogliśmy przeczytać w sieciach społecznościowych. Wszelkie informacje mają polskie służby i tam należy kierować zapytania” – przekazali funkcjonariusze w komunikacie.
Nie wiadomo, czy polska policja podjęła jakiekolwiek próby kontaktu z hiszpańską komendą. „Być może takie rozmowy odbyły się na szczeblu politycznym bądź wzięły w nich udział inne służby mundurowe, ale nie policja” – czytamy w oświadczeniu.
Tajemniczy nurkowie z Hiszpanii na Zatoce Gdańskiej
W nocy z soboty na niedzielę 15 stycznia ratownicy otrzymali informację o jednostce tonącej na Zatoce Gdańskiej. Na pokładzie było trzech obywateli Hiszpanii. Mężczyźni przez blisko sześć godzin nurkowali w okolicy. Nie przeszkadzały im wyjątkowo trudne warunki – siła wiatru wynosiła 7-8 w skali Beauforta, a temperatura wody 3 stopnie Celsjusza.
Serwis trójmiasto.pl informował, że załoga łodzi nie miała uprawnień do prowadzenia tej jednostki oraz nie uzyskała zgody na nurkowanie. Jak się okazuje, Hiszpanie zakupili łódkę przez internet. Jej poprzednim właścicielem był mężczyzna z Iławy, który od kilku miesięcy próbował sprzedać w sieci motorówkę. Nurkowie korzystali także ze sprzętu do nurkowania, który wypożyczyli z Centrum Techniki Nurkowej w Gdyni. Nocowali natomiast w ośrodku wypoczynkowym we Wdzydzach Tucholskich.
Według nieoficjalnych ustaleń Hiszpanie mieli zapewniać, że nurkują, ponieważ poszukują bursztynu. Ich wersji nie da się na razie zweryfikować, ponieważ opuścili już Polskę a ich numery telefonów nie odpowiadają.
Hiszpańscy nurkowie przy na wodach Zatoki Gdańskiej. Chodzi o przemyt?
Do nowych informacji w tej sprawie dotarła Wirtualna Polska. Według nieoficjalnych ustaleń portalu sprawą ma zajmować się Centralne Biuro Śledcze Policji, a nie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Choć służby nie udzielają informacji na ten temat, mają one badać wątek kryminalno-przestępczy tzw. zrzutek ze statków handlowych. Podobny mechanizm wykorzystywany był m.in. do przemytu narkotyków z Ameryki Łacińskiej.
Morawiecki: Odebrałem dokładny raport
Mateusz Morawiecki poinformował, że zlecił przygotowanie w tej sprawie „bardzo gruntownego raportu”. Kilka godzin później szef rządu przekazał, że już się z nim zapoznał. – Odebrałem dokładny raport. Według wiedzy służb na ten moment i to, co mogę powiedzieć, że nie ma ten incydent z nurkami hiszpańskimi nic wspólnego z atakiem na infrastrukturę krytyczną – zapewnił premier wieczorem, w czasie tweet up-u. Szef rządu zaznaczył, że sprawa jest „w dobrym rozpoznaniu służb”, ale dodał, że w związku z tym, że chodzi o służby specjalne, „to nic więcej w tym momencie nie chce przekazywać”. – Ale mogę uspokoić, że cała kwestia nie dotyczy ewentualnego ataku na jakieś podmorskie kable czy ataku na jakieś elementy naszej infrastruktury krytycznej – powiedział Morawiecki.
Czytaj też:
Nowe informacje ws. tajemniczych nurków na Zatoce Gdańskiej. „Nie było zagrożeń dla bezpieczeństwa”Czytaj też:
Tajemnicze nurkowanie w Zatoce Gdańskiej. Sprawa może mieć przestępcze tło