Zdjęcie zwierząt zamieścił na Instagramie Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Widać na nich mopsy z poważnie zniekształconymi gałkami ocznymi.
„Przyjechały do nas dwa mopsy – ofiary pseudohodowli. Wyglądają jak genetycznie zmodyfikowane stwory – i niestety dużo w tym prawdy… Powykrzywiane i z chorymi gałkami ocznymi. Kolejny raz moda = okrucieństwo. Bo przecież musimy pokazać się z niby rasowym stworkiem na ulicy, bo posiadanie kundelka to dla niektórych wstyd. Szczególnie dla tych, którym z butów wystaje słoma…” – napisali pracownicy inspektoratu.
Poinformowali, że psy zostały uratowane przez Fundację Sos Bokserom i trafiły pod opiekę DIOZ. Poprosili o zasilenie zbiórki na leczenie okulistyczne zwierząt.
„Niby” rasowe pieski. „Lawina chorób”
„Godzimy się na okrucieństwo wobec zwierząt, idąc za modą i trendami. Kupujemy »niby« rasowe pieski od producentów żywego towaru, dla których najczęściej liczy się tylko KASA. Kogo nie stać na »luksusowego« psa z dobrymi papierami, kupuje »stwora« za kilka stówek, znajdując go na OLX. Stworki gdy są małe, są piękne, ale gdy chociaż trochę podrosną, zaczyna się lawina chorób. Ktoś, kto nie miał pieniędzy na zakup zdrowego psa z renomowanej hodowli, nie ma równie pieniędzy na leczenie swojego »stworka«. Nieleczony stworek cierpi, a właściciel wprost się nad nim znęca. Taka to polska rzeczywistość…” – komentowali.
Więcej o działaniu pseudohodowli pisaliśmy we „Wprost” w kwietniu 2022 r. „Skutki mogą być tragiczne: choroby, ujawniające się z wiekiem wady, poważne problemy behawioralne, nierzadko w ich efekcie psy z takich miejsc lądują na poboczach, przywiązane do drzew i w schroniskach. To »produkty« zwierzęcych »fabryk« – pseudohodowli. A te, jak zgadzają się wszyscy moi rozmówcy, są w Polsce „istną plagą”” – pisała Aneta Wawrzyńczak.
Czytaj też:
Pseudohodowla psów w kamienicy. „To, co zobaczyliśmy w środku, trudno określić inaczej jak szok i niedowierzanie”Czytaj też:
Psy trzymane w klatkach dla królików i karmione padliną. Zlikwidowano pseudohodowlę koło Rawicza