Nowe ustalenia ws. wybuchu w Katowicach. Rodzina starała się o mieszkanie od miasta

Nowe ustalenia ws. wybuchu w Katowicach. Rodzina starała się o mieszkanie od miasta

Wybuch w Katowicach
Wybuch w Katowicach Źródło: PAP / Michał Meissner
Jak ustalił portal Onet, ofiary wybuchu gazu w Katowicach starały się o mieszkanie z zasobów miasta. Bez skutku, gdyż nie spełniały kryteriów dochodowych. – Zaproponowano inne formy starania się o lokal mieszkalny – formuła mieszkania za remont, zasoby Katowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego – z których rodzina nie skorzystała – skomentowała rzecznik katowickiego magistratu.

Przypomnijmy: 27 stycznia, przy ul. Bednorza w Katowicach doszło do wybuchu gazu w kilkukondygnacyjnym budynku plebanii pobliskiego kościoła ewangelicko-augsburskiego.

Wybuch gazu w Katowicach. Rozszerzone samobójstwo?

W zdarzeniu śmierć poniosły śmierć poniosły dwie kobiety. Cztery osoby – w tym dwoje dzieci w wieku 3 i 5 lat – trafiły do szpitala. Jedna z nich jest poparzona, a dzieci mają m.in. obrażenia kończyn i głowy oraz lekkie poparzenia. Na szczęście, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Wszystko wskazuje na to, że przyczyna tragedii było celowe rozszczelnienie instalacji gazowej. Tuż przed wybuchem z mieszkania zajmowanego przez trzyosobową rodzinę – małżeństwo byłych kościelnych Halinę i Edwarda D. oraz ich dorosłą córkę – czuć było intensywny zapach gazu.

Natomiast już po tragedii do dwóch redakcji dotarł list wspomnianej rodziny, który wskazuje na popełnienie tzw. rozszerzonego samobójstwa. To właśnie Halina D. i jej córka zginęły w eksplozji. Rodzina była skonfliktowana z pastorem, który był proboszczem wspomnianej parafii.

Dlaczego parafia zakończyła współpracę z kościelnymi?

Jak donosi portal Onet, rodzina zajmowała wspomniany lokal od 1999 r. W zamian za pełnienie przez małżeństwo funkcji kościelnych, mogli nieodpłatnie korzystać z lokalu. Jednak w 2016 r. proboszcz rozwiązał umowę z Haliną D.

Powód? Wszystko wskazuje na postawę rodziny, która nie licowała z przynależnością do chrześcijańskiej wspólnoty. W przeszłości Halina D. startowała do rady miejskiej Katowicach z komitetu wyborczego Antyklerykalna Polska.

„Kobieta skierowała sprawę do sądu, gdy okazało się, że nie miała odprowadzanych składek emerytalnych za wykonywaną pracę. W pierwszej instancji wygrała, ale sąd apelacyjny przyznał rację parafii. Halina D. została ze znacznie niższą emeryturą, niż spodziewała się dostać po 17 latach pracy” – relacjonuje Onet.

Parafia starała się pomóc w znalezieniu nowego lokum

Mimo tego, parafia chciała rozwiązać spór polubownie. Po rozwiązaniu umowy zaangażowała się w pomoc, której celem było znalezienie rodzinie innego mieszkania.

Bez skutku. Rodzina nie skorzystała z proponowanych lokali w Katowicach i położonym w pobliżu Sosnowcu. Przez kilka lat pozostawała na plebanii i nie opłacała ani czynszu, ani mediów, czyli de facto była utrzymywana przez parafię.

W grudniu ubiegłego roku parafia podpisała ugodę z rodziną. Na mocy dokumentu państwo D. mieli spłacić narosłe zaległości w ratach po 500 zł miesięcznie. Z umowy nie wywiązali się, więc parafia ponownie zaapelowała o dobrowolne opuszczenie mieszkania.

„Zaproponowano inne formy starania się o lokal”

Rodzina starała się o lokal na własną rękę, tj. składała wnioski o przyznanie lokalu znajdującego się w zasobach miasta. Jak ustalił Onet, wnioski zostały odrzucone ze względu na niespełnienie określonych prawem kryteriów, m.in. udokumentowanie zbyt wysokich dochodów.

Rzecznik katowickiego magistratu Sandra Hajduk tłumaczy, że państwo D. wielokrotnie spotkali się w tej sprawie z urzędnikami. W latach 2002-2012 z ówczesnym zarządem miasta, a także ponownie w 2016 r. z wiceprezydentem oraz w 2019 r. z prezydentem Marcinem Krupą.

— Zasady wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu miasta określa uchwała. W związku z tym, że rodzina nie spełniała tych kryteriów, zaproponowano inne formy starania się o lokal mieszkalny – formuła mieszkania za remont, zasoby Katowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego – z których nie skorzystała. Rodzina nie korzystała z pomocy społecznej — oświadczyła Hajduk.

Czytaj też:
Eksplozja w Katowicach. Spółka gazowa ma dwie hipotezy co do przyczyn

Czytaj też:
„List pożegnalny” i konflikt z proboszczem. Nowe fakty po tragedii w Katowicach

Źródło: Onet.pl