W czwartek 2 lutego tuż po godzinie 11 na Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku wpłynęło niepokojące zawiadomienie. Z relacji młodszego aspiranta Mariusza Jajusa wynika, że jeden z nauczycieli poinformował, że w szkole podstawowj przy ulicy Cmentarnej doszło do eksplozji. – Zgłoszenie brzmiało: wybuchł plecak jednego z uczniów, cała szkoła jest zadymiona – relacjonował strażak.
Eksplozja w szkole w Rybniku. Co wiadomo o przyczynach?
Na miejsce zdarzenia natychmiast wysłano trzy zastępy straży pożarnej. Służby zarządziły ewakuację ponad 220 uczniów oraz 31 nauczycieli. Strażacy w ramach prowadzonej akcji zabezpieczyli okolicę, rozpoczęli wietrzenie pomieszczeń i zbadali, czy w powietrzu znajdują się szkodliwe substancje. Ostatecznie nie stwierdzono żadnych zagrożeń. W wyniku eksplozji nikt nie został ranny.
Początkowo służby uznały, że na terenie szkoły podstawowej w Rybniku wybuchła petarda. Ostatecznie jednak okazało się, że eksplodował powerbank, który jeden z uczniów miał w plecaku. – To była łączona bateria litowo-jonowa. Wystąpiła reakcja chemiczna i stąd eksplozja – wyjaśnił Mariusz Jajus.
Czytaj też:
Nowe ustalenia ws. wybuchu w Katowicach. Rodzina starała się o mieszkanie od miastaCzytaj też:
17-latek z kolegami pożyczyli BMW. Zatrzymał ich dopiero policyjny pościg