Czwarty stopień zagrożenia lawinowego ogłoszono w Tatrach po godzinie 20:00. Warto wspomnieć, że międzynarodowa skala ma maksymalnie pięć stopni. Alert dotyczy zarówno polskiej, jak i słowackiej strony. Jaj podkreślają ratownicy górscy, sytuacja jest „ekstremalnie niebezpieczna”. W górach wieje też silny wiatr, powodując zamiecie i w znacznym stopniu ograniczając widoczność. Eksperci TOPR odradzają jakiekolwiek wyjścia w góry. Przekazano też, że w Dolinie Żarskiej trzeba było ewakuować schronisko.
Trudny dzień dla TOPR
Wcześniej tego dnia obowiązywał już trzeci stopień alertu, co nie powstrzymało niestety grup turystów przed wycieczkami w niebezpieczne rejony. Jedna z lawin porwała turystę, który pod śniegiem spędził co najmniej 35 minut. Ostatecznie po akcji TOPR i resuscytacji mężczyzna trafił do szpitala w Zakopanem. Tam jego stan określono jako ciężki.
Tego samego dnia ratownicy musieli ewakuować śmigłowcem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego piątkę turystów, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie na północno-wschodniej grzędzie Pośredniej Turni w rejonie Hali Gąsienicowej. Jak przekazano w komunikacie, turyści „zapchali się w eksponowany śnieżno-skalny teren” i nie byli w stanie bezpiecznie wrócić. Posiadali przy tym raki i czekany, więc nie byli kompletnymi amatorami.
Zagrożenie lawinowe na drodze do Morskiego Oka
W ciągu ostatniej doby w niektórych rejonach Tatr spadło nawet do 70 cm śniegu. Ten sam wiatr utworzył też wielkie zwały śniegu, gotowe w każdej chwili runąć w dół zboczy. Niebezpieczne są obecnie nawet tak proste i popularne szlaki jak ten do Morskiego Oka. W kilku miejscach bowiem przecinają go żleby, którymi mogą schodzić lawiny. Są to Siwarny Żleb przy Wodogrzmotach Mickiewicza, Żleb Żandarmerii i Biały Żleb opadające z grani Opalonego Wierchu i Marchwiczny Żleb przy schronisku nad Morskim Okiem.
Czytaj też:
Spędził dobę przykryty lawiną. Lekarze mówią o cudzieCzytaj też:
Lawina porwała 23 osoby. Zmarło dwóch turystów z Polski