28 grudnia ubiegłego roku Fundacja Życie i Rodzina na czele z Kają Godek złożyła w Sejmie obywatelski projekt ustawy zatytułowany „Aborcja to zabójstwo”. Autorzy projektu domagają się drastycznego zaostrzenia przepisów i karania nawet za samo informowanie o aborcji. Projektowi od początku ostro sprzeciwiała się opozycja, wszystko wskazywało także na to, że poparcia nie znajdzie również w szeregach PiS. – W tej sprawie rząd wypowiada się negatywnie – zapewnił rzecznik rządu Piotr Müller.
Jak informuje Onet, dopiero teraz Fundacja Życie i Rodzina otrzymała pismo o pozytywnej weryfikacji 150 tys. podpisów pod projektem. „Pierwsze czytanie odbędzie się w Sejmie przed 28 marca 2023 — dokładny termin nie został jeszcze wyznaczony” – czytamy.
Więzienie za informowanie o aborcji
Projekt przewiduje wprowadzenie zakazu „publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami, zakazu publicznego nawoływania do przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami oraz zakaz produkowania, sprowadzania, przechowywania i rozpowszechniania wszelkich treści informujących o możliwościach przerwania ciąży”. Za złamanie któregokolwiek z tych zakazów ma grozić nawet do dwóch lat więzienia.
Z kolei za „nakłanianie kobiety do przerwania ciąży” aktywiści domagają się kary trzech lat więzienia, a za namawianie do aborcji w późnej ciąży od 6 miesięcy do 8 lat. W uzasadnieniu projektu jego twórcy stwierdzają, że „państwo toleruje obecność w przestrzeni społecznej mniej lub bardziej sformalizowanych grup, które zajmują się umożliwianiem dokonywania zabójstw na ludziach, a tym samym do łamania powszechnie obowiązujących przepisów prawa”. Wskazują tutaj na Aborcyjny Dream Team. który informuje, ilu kobietom pomaga w dokonaniu aborcji.
Czytaj też:
Sejm zdecydował o przyszłości Scheuring-Wielgus. Są wyniki głosowaniaCzytaj też:
Sejm podjął decyzję ws. dalszych losów ustawy o SN. Od tego zależą środki z KPO