Krystyna Romanowska: Co organizacja ekologiczna robi w Ukrainie? Pomaga walczącym i cywilom, czy także chroni środowisko?
Adam Bohdan: Od początku wojny w Ukrainie ludzie związani z proklimatyczną koalicją RePlanet, przede wszystkim Szwedzi, jeżdżą z konwojami pomocowymi. Uważamy, że niezwykle trudno będzie chronić klimat i planetę, jeśli konflikt będzie eskalował. Wojna w Ukrainie to gigantyczne emisje gazów cieplarnianych – ok. 100 mln ton, które związane są zwłaszcza z odbudową zniszczonej infrastruktury. Dlatego nie można dopuścić do ekspansji Putina na zachód i dalszych zniszczeń. Nie da się chronić klimatu jeśli liderem Rosji nadal będzie osoba uzależniająca świat od paliw kopalnych. Nie podzielamy dość częstego w ekologicznych kręgach pacyfizmu za wszelką cenę, którym łatwo maskuje się konformizm, a często chęć utrzymania dotychczasowych, dobrych relacji z Federacją Rosyjską. Niestety w niektórych państwach Europy zachodniej, zwłaszcza w Niemczech taki trend jest bardzo popularny. W Berlinie, kolebce lewicowych ruchów radykalnych, nie widać zdecydowanych reakcji na gloryfikację wojennej symboliki.
Oczywiście, ważną motywacją naszego działania są również pobudki czysto humanitarne – trudno być obojętnym na zbrodnie dokonywane w Ukrainie przez Rosjan.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.