W liście przedstawionym dziennikarzom w Sejmie przez ministra w Kancelarii Premiera Piotra Ślusarczyka Giertych napisał, że przedstawione przez premiera warunki "dobrego rządzenia" są obecnie realizowane przez rząd współtworzony przez Ligę. Kontrowersje natomiast budzi - zdaniem polityka LPR - postulat dotyczący sprzeciwu koalicjantów wobec wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Według Giertycha, na pierwszym posiedzeniu Sejmu po wakacyjnej przerwie (22-24 sierpnia) koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann "powinien szczegółowo przedstawić wszystkie okoliczności tej prowokacji kontrolowanej".
"W pierwszej kolejności musi paść odpowiedź na pytanie (...) jakie przestępstwa popełnione uprzednio w Ministerstwie Rolnictwa skłoniły CBA do zastosowania przewidzianego w art. 19 ustawy o CBA nadzwyczajnego środka, jakim jest kontrolowana prowokacja" - uważa Giertych. Jak podkreślił, brak odpowiedzi na to pytanie powoduje, że coraz głośniej padają zarzuty, iż CBA zostało użyte do wyeliminowania z polityki konkurenta PiS.
Jak zadeklarował w liście Giertych, "do czasu przedstawienia w Sejmie informacji o całości operacji CBA" nie może obiecać, że Liga nie poprze wniosku o powołanie komisji śledczej do zbadania akcji CBA.
W ocenie wicepremiera, akcja CBA "żywo przypomina sprawę Andrzeja Modrzejewskiego", który w okresie rządu Leszka Millera jako szef PKN Orlen został zatrzymany przez UOP. Sprawę tę badała sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen, której Giertych i Wassermann byli członkami.
"Jest dla mnie osobistym dramatem, że rząd, którego jestem członkiem, zaangażował się w operację, która - moim zdaniem - jako żywo przypomina sprawę Andrzeja Modrzejewskiego" - napisał Giertych. "Nie mogę jednak oceniać inaczej istoty sprawy tylko dlatego, że obecnie jestem członkiem pańskiego gabinetu" - dodał.
"Byłem, jestem i będę zagorzałym wrogiem używania machiny państwowej do walki politycznej. Bez względu na to, czy rządzi PiS czy SLD, tego typu praktyki nie mogą być tolerowane. Jeżeli uważa Pan, że to moje przekonanie jest nie do pogodzenia z pełnioną przeze mnie funkcją ministra edukacji narodowej, to proszę mnie odwołać" - zaznaczył szef LPR w liście do J. Kaczyńskiego.
Giertych podkreślił też, że Liga "zawsze we wszystkim dotrzymywała umowy koalicyjnej". Zwrócił też uwagę, że sprawa komisji śledczej ds. akcji CBA "nie została w tej umowie określona". "Stąd mamy wszelkie prawo do zachowania się zgodnie z sumieniem i własnymi przekonaniami" - dodał.
W liście szef LPR zadeklarował, że "warunki dobrego rządzenia", które przedstawił szef rządu, "są już praktyką działania" Ligi. "Liga Polskich Rodzin nie przedstawia kandydatów na stanowiska państwowe kierując się nepotyzmem. Nigdy nie wskazywaliśmy do pełnienia takich funkcji osób, które miały konflikt z prawem. Zawsze opowiadaliśmy się za walką z korupcją, zawsze też popieraliśmy ustawy przedstawiane przez rząd" - napisał Giertych.
Zwrócił też uwagę, że bez głosów LPR w Sejmie "nie byłoby tych wszystkich ustaw, które premier przedstawia jako dorobek swojego rządu i IV RP".
Pytany co się stanie, jeśli minister Wassermann nie przedstawi informacji w Sejmie ws. akcji CBA, wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski wyraził przekonanie, że "w tej sprawie nie ma żadnej okoliczności, która byłaby ukryta" i - jak mówił - "dlatego Liga oczekuje, że takie wyjaśnienie nastąpi".
Jak podkreślił Orzechowski, będzie także wspólna odpowiedź Ligi i Samoobrony (LiS) na list premiera. "Ponieważ wyczuwamy pewną nerwowość w kolejnych komentarzach, w kolejnych zapytaniach, w kolejnych zapowiedziach, co to będzie gdy nie odpowiemy, chcemy wykazać dobrą wolę" - dodał. W ubiegłym tygodniu premier Kaczyński skierował do liderów LPR i Samoobrony list z "warunkami dobrego rządzenia". Szef rządu chciałby, aby koalicjanci PiS opowiedzieli się przeciw powołaniu komisji śledczej ds. akcji CBA.
ab, pap