Protest po śmierci 32-latki. Kobieta zmarła po siedmiu godzinach na SOR-ze

Protest po śmierci 32-latki. Kobieta zmarła po siedmiu godzinach na SOR-ze

Szpital
Szpital Źródło: Unsplash / Ante Samarzija
W poniedziałek 13 lutego przed starostwem powiatowym w Dębicy zebrała się grupa kilkudziesięciu osób, które chciały wyrazić swoje oburzenie sytuacją z 24 stycznia. Uważają, że w ich lokalnym szpitalu nie ma co liczyć na ratowanie życia i zdrowia.

Mieszkająca w Dębicy pani Justyna poczuła się gorzej około godziny 16. Dokuczały jej duszności i ból w klatce piersiowej, miała też problemy z widzeniem. Karetka przyjechała po nią już po 20 minutach. Wykonano podstawowe badania, w tym EKG, które wykazało nieprawidłową pracę serca. Mąż przekazał ratownikom, że w rodzinie kobiety występował już zespół Marfana, odpowiadający za powstawanie tętniaków.

Śmierć 32-letniej pacjentki w Dębicy

32-latka sama zeszła z czwartego piętra, a na Szpitalny Oddział Ratunkowy Szpitala Powiatowego w Dębicy przyjęta została około 17:20. Tam spędziła siedem godzin, informując męża sms-owo o coraz gorszym samopoczuciu, spadającym tętnie i ciśnieniu, brakiem czegoś do ogrzania i brakiem wody do picia. Po 21 wykonano tomografię komputerową i zdecydowano o operacji z powodu powstałego tętniaka.

Pacjentka miała zostać przewieziona do szpitala specjalistycznego w Rzeszowie, ale transport wyruszył dopiero kilka minut po północy. W drodze pogorszył się stan kobiety, więc ostatecznie trafiła do szpitala w Sędziszowie. Zmarła o godzinie 1:15. Zostawiła nie tylko męża, ale też dzieci w wieku 8 oraz 12 lat. Rodzina uważa, że lekarze popełnili wiele poważnych zaniedbań.

Protest mieszkańców Dębicy. Szpital nazywany „umieralnią”

Niezadowoleni z postawy lokalnych lekarzy byli też mieszkańcy Dębicy. W poniedziałek 13 lutego zorganizowali w swoim mieście demonstrację. Domagali się wyjaśnień odnośnie wydarzeń z 24 stycznia i działań medyków. Podkreślali, że miejscowy szpital nazywany jest „umieralnią”, a mieszkańcy nie chcą być przez niego obsługiwani i boją się trafić na tutejszy SOR.

Mieszkańcy osiedla, na którym mieszkała pani Justyna, zorganizowali zbiórkę na adwokata dla rodziny zmarłej. W prokuraturze toczy się już śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci w wyniku zaniedbań pracowników dębickiego szpitala i SOR-u. Szpital postanowił zareagować i wydał w tej sprawie oświadczenie. Podkreślano w nim, że dochowano wszelkich procedur.

Oświadczenie Szpitala Powiatowego w Dębicy

„Po postawieniu ostatecznej diagnozy i konsultacji kardiochirurgicznej niezwłocznie zorganizowano transport do kliniki kardiochirurgicznej w Rzeszowie. Zaprzecza to wersji przedstawianej w mediach, że pacjentka leżała w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, nikt się nią nie interesował i nic się nie działo” – zwrócono uwagę w komunikacie. „Mową nienawiści” nazwano z kolei określanie dębickich lekarzy „mordercami”.

Czytaj też:
Krowy mleko nadal dają. Ta gmina nie boi się wiatraków i liczy kilkumilionowe zyski
Czytaj też:
Nerwowo na spotkaniu z Andrzejem Dudą. Protestujący próbowali zakłócić wystąpienie

Źródło: Polsat News