Warszawscy policjanci zostali w czwartek 23 lutego poinformowani, że w jednym z domów jednorodzinnych na Białołęce dzieje się coś niepokojącego. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu zdarzenia, ale nie mogli skontaktować się z lokatorami. Potrzebna była pomoc strażaków, dzięki którym policjanci mogli wejść do środka przez balkon – informuje Super Express.
Makabryczne morderstwo w Warszawie. Nie żyją dwie osoby, trzecia trafiła do szpitala
W środku znaleziono ciała dwóch osób, kobiety i mężczyzny. Kolejna była ranna i została przewieziona do szpitala w asyście funkcjonariuszy. Dokładne szczegóły i okoliczności wydarzenia ustalali na miejscu policjanci nad nadzorem prokuratora. Obecny byli też technicy. Zabezpieczono m.in. miejsce zdarzenia i zbierano informacje. Policja nie chciała podawać zbyt wielu szczegółów. Na miejscu pracowało około 20 radiowozów.
Nie wiadomo, czy osoby znalezione w mieszkaniu były ze sobą spokrewnione. Według nieoficjalnych informacji „SE” makabrę przeżył młody mężczyzna, który był nietrzeźwy. „Miejski reporter” na Facebooku ustalił z kolei nieoficjalnie, że do szpitala miał zostać zabrany z ranami ciętymi. Zamordowana kobieta miała mieć około 40 lat, a mężczyzna około 20. Oboje mieli liczne obrażenia m.in. głowy. Policja bierze pod uwagę, że mogło dojść do rozszerzonego samobójstwa.
Czytaj też:
Rosjanina przytłoczyła jazda pociągiem z Warszawy. Ten element określił jako „piekło”Czytaj też:
Poważna kolizja w Warszawie. Jednym z aut podróżował minister z rządu Morawieckiego