Sąd Okręgowy w Krakowie zdecydował, że apelacje złożone do wyroku sądu pierwszej instancji są bezzasadne. Od wyroku sądu w Oświęcimiu odwołała się zarówno prokuratura, która chciała skazania kierowcy fiata, jak i sam Kościelnik, który domagał się uniewinnienia.
Sąd: wina po obu stronach
Krakowski sąd utrzymał tym samym wyrok sądu w pierwszej instancji, który uznał, że Kościelnik jest winien nieumyślnego spowodowania wypadku i warunkowo umorzył postępowanie w tej sprawie na rok. Ponadto w myśl tego wyroku, winę za kolizję ponosił również kierowca Biura Ochrony Rządu, który nie użył sygnału dźwiękowego w trakcie przejazdu rządowej kolumny samochodów. Wyrok jest prawomocny.
Przed ogłoszeniem wyroku w sprawie Kościelnik wrócił do wydarzeń sprzed sześciu lat we wpisie zamieszczonym w rocznicę wypadku na Twitterze.
„Dzisiaj mija równo 6 lat, sześć długich, wyboistych i niespokojnych lat trwa, ta nierówna od samego początku batalia. W końcu jak można mówić o równości, gdy cały aparat państwa został zaangażowany do działania wobec obywatela, który miał czelność stanąć władzy na drodze? Zabrakłoby tu miejsca, bym mógł opisać całokształt tego koszmaru, które zmieniło moje życie w wieczną tułaczkę po sądach i nieustanny stres po dziś dzień. Nie poddaję się i niezmiennie wierzę, że prawda zwycięży i zostanę uniewinniony!” – napisał 26-latek będący dziś działaczem Platformy Obywatelskiej.