Kto powalczy o Senat? Opozycja pełna wątpliwości. „Dobra mina do złej gry”

Kto powalczy o Senat? Opozycja pełna wątpliwości. „Dobra mina do złej gry”

Pakt senacki
Pakt senacki Źródło: PAP
Dobra mina do złej gry – to najczęściej przewijający się komentarz do podpisanego we wtorek paktu senackiego. Opozycyjni rozmówcy „Wprost” wskazują, że umowa rodzi więcej wątpliwości niż nadziei, a wszystkich, poza Platformą Obywatelską, łączy niepokój o sprawiedliwy podział okręgów i prawdopodobieństwo marginalizacji. Wiele wskazuje na to, że walka o Senat będzie trudniejsza niż zapowiada to opozycja.

– Oszacowaliśmy wstępnie, że w naszym zasięgu jest 65 mandatów. Od tego, jak będziemy pracowali, jak będziemy się porozumiewali w dość szerokim gronie, zależy, czy to będzie więcej czy mniej – mówił we wtorek senator Koalicji Obywatelskiej Zygmunt Frankiewicz, który w pakcie reprezentuje samorządowców.

Z naszych ustaleń wynika, że optymizm senatora jest raczej urzędowy, bo sygnatariuszom paktu daleko jeszcze do osiągnięcia pełnego porozumienia. Co ważne, wśród tych sygnatariuszy próżno szukać choćby jednego nazwiska lidera którejkolwiek partii.

We wtorek pod dokumentem tworzącym pakt podpisy złożyli: Marcin Kierwiński z KO, Jacek Bury z Polski 2050, Dariusz Wieczorek z Lewicy, Piotr Zgorzelski z PSL i Zygmunt Frankiewicz z KO. Wszyscy uczestniczyli w procesie negocjacyjnym i to im przyszło uczestniczyć w wydarzeniu, którego rangę podważają niemal wszyscy nasi rozmówcy.

Partyjnych liderów zabrakło na senackiej konferencji, bo nie mając na stole końcowych uzgodnień dotyczących podziału okręgów i personaliów, nie chcieli firmować swoimi twarzami „półproduktu”. Donald Tusk w tym samym czasie spotykał się w Łodzi z młodzieżą.

Źródło: Wprost