Po pierwszym dniu „przygody” z wojskiem, Schreiber nie kryła rozczarowania. „Dramat. Hejt to był mały pikuś. Z pewnością jestem jedną z tych osób, które kiepsko znoszą rozłąkę z dzieckiem, rozkazy i nie dają rady w minutę się przebrać. Wolny, niezależny elektron to najcięższy i najtrudniejszy byt w wojsku”.
Później, gdy emocje nieco opadły, pod zdjęciami publikowanymi na Twitterze przyznała, że zajęcia na poligonie to świetne doświadczenie w dobrowolnej zasadniczej służbie wojskowej: „Wiadomo, nie zawsze jest lekko, ale… jakie przeżycia. Deszcz, śnieg, nauka praktyczna. Dałyśmy radę. Poznałam tu naprawdę strong woman!”.
Po kilku dniach, prężąc się do zdjęcia w mundurze wojskowym, wyraźnie podbudowana, napisała: „Deszcz, nie deszcz – stoi się, ku Chwale Ojczyzny. Ale czuję zaszczyt”. Jednocześnie zaapelowała do mediów, by te nie zwracały się do jej jednostki z żadnymi pytaniami, a następnie poinformowała, że „nie otrzymała od dowódcy zgody na udzielanie wywiadów w trakcie 28-dniowego szkolenia”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.