W sieci pojawiło się ogłoszenie, że po znajdującej się w powiecie kieleckim wsi Tokarnia chodzi kobieta, która „chce sprzątać dom, a po odmowie twierdzi, że ma do wykarmienia dzieci”. Gdy ktoś nie chce wpuścić kobiety, wówczas ta wchodziła na siłę. Do podobnej sytuacji doszło w wielu innych podkieleckich miejscowościach: Mniowie, Chęcinach, Sitkówce, Masłowie, Korytnicy, czy Sobkowie.
Chce myć ludziom okna i nie przyjmuje odmowy. Ludzie są zaniepokojeni
Prośba ws. interwencji trafiła również do redakcji Echo Dnia. Kobieta twierdziła, że szuka pracy, a po odmowie wchodziła na siłę do mieszkania patrząc, kto co ma w domu. „Kilkanaście osób musiało wypchnąć ją z domu, ponieważ była nachalna i niegrzeczna. Szantażowała nawet, żądając 20 złotych za to, że opuści mieszkanie o 19.30” – podkreślono w mailu, który wysłała mieszkanka Tokarni.
Sprawa trafiła na policję. „Jakim prawem obcy wchodzą nam na posesje, nękając nas i żądając za opuszczenie własnych domów pieniędzy? Przecież w międzyczasie można dokładnie przyjrzeć się domom, żeby później je obrabować? Bardzo prosimy o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy, bo nie wiemy, czy policja podjęła jakiekolwiek działania” – apelowała zaniepokojona czytelniczka.
Policja zabrała głos ws. 30-latki, która krąży po domach pod Kielcami
Jak się okazało, tajemnicza kobieta została wylegitymowana przez funkcjonariuszy. Jednego dnia na policję trafiły cztery takie zgłoszenia. Sprawa 30-latki jest znana policji i „mają ją na uwadze podczas codziennej służby”. Kielecka policja zaapelowała o rozwagę. Poprosiła, aby w przypadku osób, co do których zachodzi podejrzenie, że mogą dopuścić się kradzieży, zgłaszać sprawę na policję. Przypomniano też o zasadzie ograniczonego zaufania do osób wpuszczanych do domu.
Czytaj też:
Tragiczny wypadek w pobliżu Kielc. Nie żyje 16-latkaCzytaj też:
Pułapka podatkowa dla seniorów. Nie wszyscy automatycznie skorzystają z ulgi