Jak podkreślił Suski, komisja zawiadomiła o tym Leppera jeszcze przed sejmowymi wakacjami. "Zawiadomiliśmy go pisemnie, nie zgłaszał czy się stawi, czy nie" - dodał.
Pierwszy wniosek dotyczy wypowiedzi szefa Samoobrony na jednej z konferencji prasowych w lutym tego roku. Zapytany, czy Aneta Krawczyk (główny świadek w śledztwie w tzw. seksaferze w Samoobronie) może być w przyszłości radną Samoobrony, powiedział: "Niech ta pani idzie do partii zboczonych kobiet; ona jest zboczona do potęgi, niech taką partię założy i będzie sama w tej partii, bo myślę, że więcej takich kobiet w Polsce nie ma".
W związku z tymi słowami Aneta Krawczyk złożyła w warszawskim sądzie prywatny akt oskarżenia przeciwko Lepperowi, uznając, że wypowiedź ta ją obraża, zniesławia i godzi w jej dobre imię. Krawczyk domaga się od Leppera przeprosin i 20 tys. zł nawiązki na rzecz domu dziecka. Przestępstwo zniesławienia opisane jest w Kodeksie karnym, a zgodnie z konstytucją, poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zgody Sejmu, czyli bez zniesienia immunitetu - stąd wniosek o uchylenie immunitetu Lepperowi.
Przed dwoma tygodniami szef Samoobrony Andrzej Lepper zapowiedział, że w tej sprawie zrzeknie się immunitetu.
Dwa pozostałe wnioski złożyła firma Bakoma oraz Zbigniew Komorowski (były poseł PSL). Również chodzi w nich o zniesławienie.
Spory między Komorowskim a Lepperem trwają od wielu lat. To właśnie firma Komorowskiego była importerem zboża, które w czerwcu 2002 roku posłowie i sympatycy Samoobrony wysypali na tory na warszawskim Żeraniu. Działacze Samoobrony twierdzili, że pszenica była skażona nitrofenem, co później wykluczyła prokuratura. W związku z tym toczy się proces przeciwko Andrzejowi Lepperowi, Krzysztofowi Filipkowi i Alfredowi Budnerowi na podstawie artykułu Kodeksu karnego, przewidujący karę do 5 lat więzienia dla tego, kto "cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku".
Ponadto w 2006 r. Lepper przegrał cywilny proces ze Zbigniewem Komorowskim. Sąd nakazał Lepperowi prawomocnie przeprosić Komorowskiego za słowa, że zboże było skażone, ale Lepper tego nie uczynił.
Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z Andrzejem Lepperem.ab, pap