Sasin zapewnia, że wypłatę środków z NCBiR zablokowano. „Nie zamieciemy tego pod dywan”

Sasin zapewnia, że wypłatę środków z NCBiR zablokowano. „Nie zamieciemy tego pod dywan”

Jacek Sasin
Jacek Sasin Źródło: X
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin w sobotę 4 marca wypowiedział się na temat skandalu związanego ze środkami z NCBiR. Zapowiedział, że będzie to wyjaśniane „do końca”.

W ramach konkursu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju „Szybka ścieżka – innowacje cyfrowe” przyznano co najmniej dwie dotacje, które budziły wątpliwości. Jeszcze w lutym swoje śledztwo w tym zakresie wszczęło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Pytany o tę kwestię wicepremier Jacek Sasin zapewnił o pełnym zaangażowaniu władz w wyjaśnienie afery.

Sasin: Sprawa nie będzie „zamiatana pod dywan”

– Z tego co wiem, wypłata środków, w tych sprawach wskazywanych przez media, co do których są wątpliwości, zostały zablokowane. Sprawa na pewno będzie wyjaśniana do końca – powiedział dziennikarzom minister Sasin. Zapewnił, że sprawa nie będzie „zamiatana pod dywan”. Podkreślił, że zajmują się nią odpowiednie służby.

O zamieszaniu w NCBiR zrobiło się głośno 13 lutego, kiedy szef Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej Grzegorz Puda odwołał p.o. dyrektora NCBiR Pawła Kuchę, kierującego tą instytucją od sierpnia 2022 roku.

Dzień później wiceszef MFiPR Jacek Żalek, którty nadzoruje pracę NCBiR, mówił o wszczęciu kontroli w Centrum. Miała ona sprawdzić prawidłowość przeprowadzenia konkursu „Szybka Ścieżka – innowacje cyfrowe”.

Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie wpłynęło 15 lutego. Donoszono o możliwości popełnienia przestępstwa przy wyborze do dofinansowania projektu. Centralne Biuro Antykorupcyjne swoją kontrolę w NCBiR rozpoczęło 22 lutego.

Posłowie Platformy Obywatelskiej nagłaśniają sprawę dotacji

Dwaj posłowie Platformy obywatelskiej poinformowali dziennikarzy o szczegółach dotacji, przyznanych w ramach konkursu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju „Szybka ścieżka – innowacje cyfrowe”.

Jedna z nich wynosiła aż 55 mln zł i przyznana została firmie o kapitale 5 tys. zł, która powstała zaledwie 10 dni przed końcem składania wniosków. Założył ją w swoim prywatnym mieszkaniu niespełna 30-latek. Jego wniosek otrzymał najniższą możliwą ocenę.

Druga dotacja wynosiła 123 mln zł i przyznana została spółce z Białego Stoku, która przez dwa lata wykazywała straty. Projekt dotyczył „cyberbezpieczeństwa podmorskiego”.

Czytaj też:
Nowy sondaż. Zdecydowany lider niechlubnego rankingu
Czytaj też:
„Podatek Sasina” wraca. Spółki notowane na GPW z dużymi stratami

Opracował:
Źródło: WPROST.pl