Osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie protestują w Sejmie od tygodnia. Jedna z liderek protestu z 2018 roku, dzisiaj posłanka KO, Iwona Hartwich ogłosiła, że główny postulat protestujących to zrównanie renty socjalnej z płacą minimalną. Początkowo Hartwich zapowiadała też, że do Sejmu trafi obywatelski projekt ustawy, pod którym zebrano już niemal 200 tysięcy podpisów. Ten plan uległ jednak zmianie, o czym posłanki KO poinformowały podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Zmiana planów protestujących. KO apeluje do rządu
– Nie może być tak, że obywatele, którym w naszym kraju jest naprawdę bardzo trudno, którzy od dziecka muszą mierzyć się z wielkimi trudnościami, są dla państwa niewidoczni. Nie może być tak, że muszą o wszystko upominać się i walczyć – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska. – Dlatego dzisiaj, żeby przyspieszyć proces procedowania ustawy obywatelskiej, składamy ten projekt jako projekt Koalicji Obywatelskiej – przekazała.
Iwona Hartwich apelowała do rządu, aby jak najszybciej podwyższono rentę socjalną. – Chcemy zobaczyć państwa czyny. KO wyszła dzisiaj naprzeciw, składa projekt poselski – zaznaczała.- Szanowna pani marszałek Witek, proszę tego projektu nie blokować, tylko błyskawicznie procedować. Od tego projektu zależy życie naszych niepełnosprawnych dzieci – podkreślała.
– Ówczesny rząd PO-PSL dał pierwszy krok w wyrównywaniu społecznych szans osobom z niepełnosprawnościami i ich rodzinom. To my wówczas spowodowaliśmy, że świadczenie pielęgnacyjne dla opiekunów osób z niepełnosprawnościami (...) dzisiaj jest równe minimalnemu wynagrodzeniu – przypominała Marzena Okła-Drewnowicz.
Protestujący czekają na premiera i pierwszą damę
Iwon Hartwich zaznaczała też, że protestujący będą dzisiaj rozmawiać z wiceministrem rodziny i polityki społecznej Pawłem Wdówikiem. – Będziemy rozmawiać tylko i wyłącznie o podwyższeniu renty socjalnej. Mam nadzieję, że tym razem pan Wdówik się przygotował – stwierdziła. I dodała, że protestujący są dzisiaj "nękani przez strażników". - Nie chcemy tutaj być i protestować, wolelibyśmy być w domu – powiedziała Hartwich.
Posłanki wypominały również premierowi Morawieckiemu, że nie przyszedł do protestujących. – Czekamy cały czas – odpowiedziała Hartwicz na pytanie o wizytę pierwszej damy.
Czytaj też:
Zastępca Ziobry o słowach Ochojskiej. „Takich insynuacji nie powstydziłby się Putin i Łukaszenka”Czytaj też:
Morawiecki mówił o Tusku i PO aż 36 razy. Tusk nie pozostał dłużny