"Stwierdziliśmy nieprzestrzeganie czasu pracy kierowców, co jest niestety czymś bardzo powszechnym w polskiej rzeczywistości transportowej" - powiedział główny inspektor. Jego zdaniem w firmie Caban panował "chaos organizacyjny i brak porządku w dokumentacji".
Przedstawiciele GITD poinformowali na konferencji prasowej, że firma Caban, do której należał autokar, będzie musiała zapłacić karę 30 tys. zł. Podczas kontroli m.in nie znaleziono dokumentów potwierdzających czas pracy kierowców. Autokar, który uległ wypadkowi miał ponad 15 tys. nieudokumentowanych kilometrów przebiegu (nie zostały zarejestrowane w dokumentacji firmy ani na tachografach), a wszystkie siedem pojazdów posiadanych przez firmę, łącznie - 37 tys. nierozliczonych kilometrów.
"Kontrolerzy nie wykluczają, że dokumentacja mogła zostać zniszczona, bo mniejsza kara jest za jej brak niż za udokumentowane nieprawidłowości" - mówił Usidus. Zastrzegł, że kontrola nie da odpowiedzi na pytanie o bezpośrednią przyczynę wypadku we Francji, jednak uzyskane wnioski "nie są optymistyczne".
W firmie Caban, będącej właścicielem autokaru, który uległ wypadkowi, skontrolowano 6 kierowców i 7 pojazdów, w okresie od lutego do lipca 2007 .
Inspekcja Transportu Drogowego skontrolowała także organizatora wycieczki firmę Orlando Travel. Z kontroli wynika, że nie było nieprawidłowości przy organizacji przejazdu, ale firma nie posiadała już od ponad roku własnych autobusów - więc powinna zwrócić licencję transportową. "Inspekcja wystąpi o jej zwrot" - zapowiedział Usidus.
Jak dodał, prawdopodobnie doszło też do złożenia fałszywych zeznań przez właściciela tej firmy. W związku z tym małopolski inspektor transportu drogowego skieruje wniosek do prokuratury w tej sprawie.
Prezes firmy Orlando Travel ze Skawiny Marcin Szklarski powiedział, że licencja transportowa została już zwrócona. "Licencja została już zwrócona tydzień temu, inspekcja nie ma o co występować, gdyż jest już w Ministerstwie Transportu" - mówił Szklarski.
Małopolski inspektor transportu drogowego Antoni Nosal powiedział, że formalnie protokół z kontroli w Orlando Travel zostanie podpisany na początku przyszłego tygodnia.
"Program pielgrzymki przedstawiony przez Orlando Travel przewoźnikowi z woj. zachodniopomorskiego nie dawał podstawy do stwierdzenia, że jest tak ułożony, by w sposób sztuczny wymuszać naruszenie przepisów w zakresie czasu prowadzenia pojazdu, obowiązkowych przerw czy odpoczynku" - powiedział Nosal.
Inspekcja zamierza złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu złożenia fałszywych zeznań przez jednego z członków zarządu Orlando Travel. Jak zapewnił Antoni Nosal, nie ma to żadnego związku ze sprawą wypadku we Francji.
"Istnieje rozbieżność pomiędzy stwierdzeniem jednego z członków zarządu tej spółki przesłuchanego w charakterze świadka, a pisemnym oświadczeniem dotyczącym tego, czy firma prowadziła czy nie po kwietniu 2006 r. transport drogowy" - mówił Małopolski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego.
"Istnieją dwa dokumenty, sprzeczne ze sobą. Z protokołu zeznań wynika, że od kwietnia 2006 oni nie zajmowali się wykonywaniem przewozów, natomiast inspekcja ma dowód w postaci protokołu z kontroli dokonanej w czerwcu 2006 r., z którego wynika, że Orlando Travel wykonywał przewóz na podstawie własnej licencji" - wyjaśnił Nosal.
Według Usidusa dobrym rozwiązaniem, które w przyszłości poprawiłoby bezpieczeństwo na drogach, byłoby karanie kierowców przekraczających dopuszczalny czas pracy punktami karnymi, co w konsekwencji mogłoby prowadzić do odbierania praw jazdy. Jak podkreślił dyrektor, "przemęczony kierowca niczym nie różni się od kierowcy pijanego" i stanowi podobne zagrożenie na drodze.
Natomiast zachodniopomorski wojewódzki inspektor transportu drogowego Włodzimierz Paliga zwrócił uwagę na częsty proceder "udawanego" odpoczynku kierowców na dłuższych trasach, gdy formalnie kierowca odpoczywa, a w rzeczywistości jedzie w autokarze.
"Prawidłowo odebrany odpoczynek nie może odbywać się w jadącym pojeździe, taki kierowca w rzeczywistości wcale nie odpoczywa" - dodał Paliga. Zaznaczył, że tego typu nieprawidłowości miały także miejsce w firmie Caban.
Od początku wakacji, jak podano na konferencji, inspektorzy transportu drogowego skontrolowali 1,5 tys. autokarów, wystawili około 300 mandatów, w 78 przypadkach zatrzymane zostały dowody rejestracyjne.
Do wypadku polskiego autokaru doszło 22 lipca w godzinach porannych, pod Grenoble. Autokar uderzył na zakręcie w barierkę i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dół, w dolinę rzeki. Podróżowało nim 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka. Zginęło 26 osób, 24 zostały ranne.pap, ss, ab