"W miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h, furgonetka jechała z prędkością ok. 90 km/h. Jechali nią trzej pracownicy małopolskiej firmy ochroniarskiej, przewożący pieniądze z kilku banków z okolic Częstochowy do Mysłowic" - powiedział czwartek Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Policjanci poczuli od uzbrojonych ochroniarzy woń alkoholu. Alkomat wykazał, że 34-letni kierowca z Jaworzna miał ponad 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu, konwojent - 32-letni jaworznianin - ponad 1,5 promila, a 26-letni zamieszkały w Krakowie dowódca konwoju 0,44 promila.
Pijanym konwojentom odebrano więc broń z ostrą amunicją i zatrzymano ich, zabezpieczając też furgon z przewożonym ładunkiem. Mężczyznom zostanie postawiony zarzut zaniedbania obowiązku ochrony przewożonych wartości, zagrożony karą do 2 lat więzienia. Kierowca furgonetki usłyszy też zarzut prowadzenia samochodu po pijanemu.
W porozumieniu z prokuratorem nadzorującym sprawę, policjanci z Dąbrowy Górniczej prawdopodobnie w czwartek wystąpią też o cofnięcie zatrzymanym pozwoleń na używanie broni oraz licencji pracowników ochrony mienia.
pap, ss