28 lutego Sąd Najwyższy wrócił do sprawy zastosowania prezydenckiego prawa łaski wobec Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Andrzej Duda podjął wówczas decyzję, zanim sąd w ogóle wydał prawomocny wyrok. Do teraz nie ustalono, czy mógł tak w ogóle zrobić.
Według Sądu Najwyższego ułaskawienie nie wywołuje skutków procesowych. Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Na wniosek marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego miał on rozstrzygnąć, czy akt łaski wykonywany jest przez prezydenta osobiście i bez ingerencji innych podmiotów, czy też przy ich udziale. Chciał też wiedzieć, czy SN może decydować o skuteczności aktu łaski.
Aż do lutego 2023 TK wniosku ówczesnego marszałka Sejmu nie rozpatrzył. 28 lutego Sąd Najwyższy postanowił więc podjąć postępowanie kasacyjne z urzędu.
Pomocna dłoń od Julii Przyłębskiej
„Dziennik Gazeta Prawna” donosi, że Trybunał Konstytucyjny wystąpił z wnioskiem do Sądu Najwyższego o wydaniu akt z procesu, który toczył się w sprawie Mariusza Kamińskiego. Według ekspertów w ten sposób Julia Przyłębska wyciągnęła do szefa MSWiA pomocną dłoń.
Według konstytucjonalistów taki ruch wygląda jak próba zablokowania procesu. Zdaniem dr hab. Jacka Zaleśnego TK przy rozstrzyganiu sporu kompetencyjnego nie miał podstaw do żądania wydania akt. – W działaniu TK można dopatrzyć się nadużycia kompetencji w celu uniemożliwienia SN wykonywania jego kompetencji – wyjaśnił konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ostatecznie w SN zapadła decyzja o wydaniu Trybunałowi jedynie odpisów akt. Rozprawę w sprawie ułaskawienia zaplanowano na czerwiec 2023 roku.
Dlaczego Kamiński został ułaskawiony?
Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w marcu 2015 roku skazał w I instancji Kamińskiego i Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA. Dwóch pozostałych byłych członków kierownictwa CBA skazano na 2,5 roku więzienia. W listopadzie 2015 roku cała czwórka została ułaskawiona przez prezydenta, a postępowanie umorzono.
Czytaj też:
Rośnie poparcie dla Konfederacji. Komorowski znalazł „źródło sukcesu”Czytaj też:
Szydło krytycznie o ostatnich decyzjach UE. „Wpływy niemieckiego lobby są bardzo silne”