Co się stało z powodu afery w NCBiR z umową koalicyjną między Republikanami a PiS? Jak została zmieniona? Podobno nie ma w niej już zapisu dotyczącego miejsc na listach dla Republikanów.
Jestem jedną z osób, która najaktywniej dąży do wyjaśnienia wszystkich okoliczności, w jakich doszło do nieprawidłowości w NCBiR. Wspierałem byłego dyrektora Pawła Kucha, który je wykrył i zapobiegł wypłacie pieniędzy. Dlatego, chociaż rozumiem mechanizmy polityki, to oburza mnie gdy nasi przeciwnicy próbują insynuować Partii Republikańskiej związki z rzekomą aferą. Przecież my tej aferze zapobiegliśmy. Co do listy – w odróżnieniu od opozycji, my w Zjednoczonej Prawicy się o nią nie spieramy. Miejsca na liście ustalą odpowiednie gremia Prawa i Sprawiedliwości i partii koalicyjnych, gdy przyjdzie na to właściwy moment. Wiem, że te technikalia zawsze interesują media. Nas natomiast interesuje zwycięstwo jednej prawicowej drużyny. Wciąż mamy w Polsce wiele do zrobienia.
Dlaczego w państwa umowie koalicyjnej były zapisy dotyczące stanowisk ministrów, stanowisk szefów rządowych agencji i instytucji, ale nie było ani słowa o postulatach programowych?
Wiele lat temu umówiliśmy się na wspólną i solidarną pracę dla Polski. Ustaliliśmy program, do którego realizacji zobowiązali nas Polacy w wyborach.
Część umowy koalicyjnej, o którą pani pyta dotyczy podziału zadań i obszarów nadzoru, w ramach realizacji tych zobowiązań wobec wyborców. To oczywiste, że musieliśmy zawrzeć także takie porozumienie.
Jak umowa wyciekła do mediów?
Tego nie wiem, ale też nie ma w niej niczego nadzwyczajnego ponad podział obowiązków między partnerami, współpracownikami w ramach rządu.
Czytaj też:
Europoseł PiS został zapytany, czy „wkurzają go ziobryści?”. „Co to w ogóle za pytanie?”
Rozmawiał pan na temat afery w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju z Jarosławem Kaczyńskim?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.