Słowa dominikanina wywołały burzę. „Mówiono, że zaatakowałem w kazaniu Jana Pawła II”

Słowa dominikanina wywołały burzę. „Mówiono, że zaatakowałem w kazaniu Jana Pawła II”

Kościół, zdjęcie ilustracyjne
Kościół, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Little Adventures
– Wbrew temu, o co się mnie oskarża, ja wcale nie atakowałem papieża. Można nawet powiedzieć, że stanąłem w jego obronie – powiedział o. Marcin Mogielski w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Kazanie kapłana wywołało liczne reakcje.

Kilka tygodni temu dominikanin o. Marcin Mogielski przewodniczył mszy świętej w kościele św. Wojciecha we Wrocławiu, a w czasie kazania odniósł się do głośnego reportażu Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”, który został wyemitowany na antenie TVN24. Kapłan stwierdził, że „Kościół, szczególnie polski, ogarnęła ciemność”. Podzielił się także własnym doświadczeniem. – Ja byłem skrzywdzony, jako pobożny ministrant wysyłany do kościółka przez mamusię i tatusia. I jak grochem o ścianę! Mało tego, prawda jest używana przeciwko nam – powiedział ksiądz, którego słowa cytuje natemat.pl.

O. Marcin Mogielski odniósł się także do zarzutów, jakoby Karol Wojtyła miał tuszować przypadki pedofilii w Kościele w czasach, gdy sprawował funkcję metropolity krakowskiego. – Czy było, czy nie było – trzeba to sprawdzić, otworzyć archiwa – powiedział. – Trzeba spotkać się z ofiarami, wysłuchać osób skrzywdzonych. A nie krzyczeć: „To nieprawda, to nieprawda, precz z synagogi, nie chcemy tego widzieć, nie chcemy słyszeć” – kontynuował.

Lawina komentarzy po kazaniu o. Marcina Mogielskiego. Pojawił się też hejt

Duchowny udzielił wywiadu, w którym zrelacjonował, jakie reakcje wywołało jego kazanie. – Dostałem setki wiadomości od ludzi z całego świata z gratulacjami, to często były głębokie historie. Cieszę się, że może niektórym kazanie dodało odwagi, że nie są sami – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. – Tylko dlaczego głoszenie Ewangelii i stawanie po stronie skrzywdzonych i wykluczonych jest czymś niezwykłym? Wystarczy, że ksiądz z ambony opowie się po stronie kobiet, jest życzliwy dla osób nieheteronormatywnych, wspiera niechcianych uchodźców na granicy białoruskiej albo chce dawać komunię osobom w trudnych związkach i zaraz jest sensacja – stwierdził o. Marcin Mogielski.

Kapłan przekazał także, że pojawiły się negatywne komentarze, w tym hejterskie. – Mówiono, że zaatakowałem w kazaniu Jana Pawła II, ale wszystkim powinno zależeć na wyjaśnieniu jego roli – powiedział i dodał, że jego przełożeni na jego osobiste wyznanie zareagowali ciszą. – Widziałem za to komentarze pod kazaniem, żebym umarł, bo pluję na świętość, ktoś pisał: „zdechnij wieprzu" – typowy hejt. Ale większość jest pozytywna i to mi daję siłę – tłumaczył.

– Wbrew temu, o co się mnie oskarża, ja wcale nie atakowałem papieża. Można nawet powiedzieć, że stanąłem w jego obronie. Bo musimy oddzielić człowieka od zaniedbań, błędów czy nawet grzechów. On nie jest swoim zachowaniem. I każdego należy tak traktować – zaznaczył.

Czytaj też:
Andrzej Duda o „ataku na Jana Pawła II”. Wskazał zaskakującą przyczynę
Czytaj też:
Przyjechali do Wadowic bronić Jana Pawła II. „Dzięki atakom odradza się pamięć o papieżu”

Źródło: natemat.pl / „Gazeta Wyborcza”