Uwaga! Rusza sezon patoturystyczny. „Nurting? Chodzi tylko o zarabianie na kontakcie z naturą”

Uwaga! Rusza sezon patoturystyczny. „Nurting? Chodzi tylko o zarabianie na kontakcie z naturą”

Konik polski na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego, zdjęcie ilustracyjne
Konik polski na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Obserwuję szkodliwą tendencję, kiedy jakieś niszowe formy aktywności turystycznej nagle sprzedaje się w komercyjnej, ogólnodostępnej, szerokiej ofercie „dla wszystkich”. Sankcjonuje się w ten sposób aktywności ekstremalne jako przeznaczone dla każdego – mówi dr hab. Jacek Potocki, geograf, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, członek Zarządu Głównego PTTK.

Krystyna Romanowska: Czy wie pan o tym, że nurting, czyli spacer w górę potoku górskiego w jego korycie, to „niecodzienna propozycja bratania się z naturą” oraz „świetna lekcja przyrody i wiedzy o rzece”? Tak przynajmniej reklamowali swoją ofertę „pozytywnie zakręceni przewodnicy górscy w Sudetach”. Po protestach przyrodników – propozycja nurtingu zniknęła z ich strony, ale przyzna pan, że wpisuje się w najnowszy produkt polskiej patoturystyki.

Dr hab. Jacek Potocki: Kiedy o tym usłyszałem, byłem zszokowany, na jakie pomysły można wpaść, żeby za wszelką cenę zmonetyzować kontakt z naturą.

Nurting, który mam nadzieję zniknie w niesławie i się już nie pojawi, jest nie tylko szkodliwy z punktu widzenia dewastacji środowiska naturalnego, ale najzwyczajniej w świecie – niebezpieczny. Być może chodzi o dawkę adrenaliny, która ma towarzyszyć tej formie „turystyki”. Amatorzy tej aktywności pewnie nie zdają sobie nawet sprawy, że takie potoki stanowią ujęcia wody dla podgórskich miejscowości.

Cały wywiad dostępny jest w 16/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.