Ponad 1,6 mln mieszkańców Polski żyje w skrajnym ubóstwie, w tym 333 tys. osób to dzieci, 246 tys. to seniorzy – wynika z ubiegłorocznego raportu Szlachetnej Paczki., Nie stać ich na zaspokojenie podstawowych potrzeb: kupno pożywienia, butów, nie mówiąc już o ogrzewaniu. Muszą wybierać: codzienny obiad czy leczenie.
Nie mają co jeść, ale wstydzą się prosić o pomoc
– Skrajne ubóstwo staje się wszechobecne. Wystarczy tylko spojrzeć na nasze statystyki: w 2019 r. rozdaliśmy 11 ton żywności, w 2022 r. aż 177 ton – mówi Marta Daniszewska. Stowarzyszenie Droga, w którym pracuje, działa w 300-tysięcznym Białymstoku. Jeszcze kilka lat temu, na pomoc mógł tu liczyć każdy. Teraz i Droga wprowadziła kryterium dochodowe, bo potrzebujących lawinowo przybywa. W większych miastach jest jeszcze gorzej.
– Pracuję prawie 30 lat i jeszcze takiej skali ubóstwa nie widziałam. Przed pandemią pomagaliśmy wszystkim, ale były dni, że przychodziło do nas tyle osób, że nie mieliśmy im co dawać. Są to osoby, które parę dni nie jadły, ale się wstydziły poprosić o pomoc – mówi Marta Daniszewska.