Wirtualna Polska poinformowała, że nazwisko Oskara Szafarowicza pojawiło się na liście pracowników w systemie PKO BP. Z ustaleń dziennikarzy wynikało, że działacz młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości miał zostać zatrudniony jako „specjalista w obszarze prezesa zarządu, pionie zarządzania personelem, w biurze zarządzania wartością pracownika, w zespole planowania i sprawozdawczości”. Do jego obowiązków miało należeć pozyskiwanie młodych pracowników.
Szafarowicz z lukratywną posadą w PKO BP?
Dziennikarz WP próbował skontaktować się z Oskarem Szafarowiczem, jednak w odpowiedzi miał usłyszeć jedynie życzenia wielkanocne. – Panie redaktorze, chciałbym ze swojej strony życzyć dobrych, błogosławionych, spokojnych świąt dla pana i dla całej pana rodziny. Dużo dobra, miłości i radości ze zmartwychwstania Chrystusa – powiedział młody działacz PiS, po czym się rozłączył.
Michał Zwoliński z biura prasowego banku PKO BP napisał w krótkim oświadczeniu, że instytucja nie chce komentować publicznie spraw kadrowych.
Oświadczenie młodego działacza PiS
Po medialnej burzy Oskar Szfarowicz wystosował oświadczenie za pośrednictwem Twittera. Na swoim profilu w mediach społecznościowych napisał, że „w tekście Wirtualnej Polski znajdują się nieścisłości i manipulacje”. Młody działacz PiS podkreślił, że „nie piastuje żadnego kierowniczego stanowiska czy lukratywnej posady na szczytach SSP”.
„Pracuję na część etatu w PKO BP, żeby jako młody człowiek, nie najmłodszy jednak w firmie, pomagać w kampaniach zachęcających przedstawicieli młodego pokolenia do wybrania oferty pracy w banku” – wyjaśnił. Dodał, że „pracę na zaledwie część etatu w jednym z zespołów niższego szczebla PKO łączy ze studiami”. Zaznaczył, że „nie jest zatrudniony w żadnej innej instytucji”.
Kim jest Oskar Szafarowicz?
O Szafarowiczu zrobiło się głośno w ubiegłym roku, gdy wraz z dwójką młodych działaczy PiS Wiktorią Mielniczek i Kamilem Kaniukiem, założyli TikTokowy kanał „Okiem Młodych”, na którym powtarzali przekaz płynący od partii rządzącej i krytykowali opozycję.
Z kolei w marcu w sieci pojawiła się petycja do władz Uniwersytetu Warszawskiego o usunięcie Szafarowicza z listy studentów. Według autorki pisma był on „jednym z prowodyrów nagonki” na syna i rodzinę posłanki Magdaleny Filiks. Działacz PiS oświadczył, że organizowana jest na niego „nagonka” i ujawnił, że dostaje groźby.
Uniwersytet Warszawski zapowiedział, że sprawa będzie wyjaśniana, ale ostatecznie przesłuchanie Szafarowicza przed komisją dyscyplinarną zostało odwołane.
Czytaj też:
Koniec bezkrólewia w PKO BP? Jest kandydat na szefa bankuCzytaj też:
Alarmujący sondaż dla PO. Partia opracowuje plan zneutralizowania Konfederacji?